Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zawszewprzestrzeńpróżną.
Wówczastogdykonieprzebiegałyrógulicy,delaVannerie,można
byłospostrzedzjakprzystojny,znanynammłodzieniec,skoczył
zesłupkanaktórymsięutrzymywał,bogoztamtądzepchnęło
piętnastoczyszesnastoletniedziecię,zbytżarliwieprzypatrującesiętej
okropnejscenie.
ByłtotajemniczypaźiwicehrabiaErnautondeCarmainges.
—Żywo!żywo!—szepnąłpaźdouchatowarzyszaswojego
—wpadnijpanwpróżnię,nicmamyanichwilidostracenia.
—Ależzadusząnas—odpowiedziałErnauton—szalonyśmój
małyprzyjacielu.
—Chcęwidzieć,widziećzblizka—rzekłpaźtakrozkazująco,
iżłatwobyłopoznać,żetenrozkazwydałyustadorozkazywania
przywykłe.
Ernautonusłuchał.
—Biegnijpantużzakońmi,tużzakońmi—wołałpaź,—nie
odstępujodnichaninakrok,bosięniedostaniemy.
—Alenimsiędostaniemy,tocięroztratują.
—Nietroszczsiępanomnie...dalejnaprzód!...
—Koniewierzgaćbędą.
—Schwyćpanostatniegozaogon,końnigdyniewierzga,skorosię
gowtensposóbtrzyma.
Ernautonmimowolnieulegałszczególniejszemuwpływowitego
dziecka;usłuchałiująłkoniazaogon,apaźznowutrzymałsięjego
pasa.
Iwpośródtłumu,bujającegojakmorze,ciernistegojakkrzak,
tuzostawiająckawałpłaszcza,tamurywekkaftana,dalejkołnierz
odkoszuli,wrazzzaprzęgiemstanęlinatrzykrokiprzed
rusztowaniem,naktóremSalcèdewiłsięwrozpaczliwych
konwulsyach.
—Czyśmyjużprzybyli?...—zapytał,pozbawionytchu
młodzieniec,skorouczuł,żeErnautonzatrzymałsię.
—Już—odparłwicehrabia—szczęścienasze,bomijużsił
brakowało.
—Alejanicniewidzę.
—Stańprzedemną.
—Nie,jeszczenie...Cóżtamrobią?
—Robiąwęzłynakońcachsznurów.
—Aoncorobi?
—Coza,on?...