Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Skazany.
Rzucaspojrzeniawokołosiebie,jaksępnazdobyczczyhający.
Koniestałytakblizkorusztowania,żesłużalcywykonawcy
przywiązalidonógirąkSalcèdapostronkiodichzaprzęgu.
Salcèderyknął,skoroprzykostkachpoczułtwardedotknięcie
postronków,którychwęzływciałosięjegowpijały.
Wówczasrzuciłostatnie,nieopisanespojrzenienacałyogromplacu
izakreślająckołopromieniemokaswojego,objąłniemstotysięcy
widzów.
PanierzekłdońgrzeczniesędziaTanchonczymasz
copowiedziećludowi,zanimprzystąpimydodalszegociągu?
Azbliżywszysiędouchaskazanego,dodałpocichu:
Uczyńdobrezeznanie...aocaliszżycie.
Salcèdespojrzałmunadnoduszy.
Spojrzenietobyłozbytwymowne,bowyrwałoprawdęzserca
Tanchonaiodbiłowjegooczach.
Salcèdeniezawiódłsię,pojął,żesędziamówiszczerze
iżedotrzymasłowa.
WidziszmówiłdalejTanchonżecięopuszczają,żenatym
święciejużtylkowemniemożeszpokładaćnadzieję.
Dobrzewięc!rzekłSalcède,chrapliwiewzdychającnakaz
milczenie,będęmówił.
Królwymagazeznanianapisanegoipodpisanego.
No,torozwiążciemiręceipodajciepióro,będępisał.
Zeznanie?
Takjest,zeznanie.
UradowanyTanchondałznak,inatychmiastdostarczono,czego
żądał,boprzypadektenprzewidziano.
Jedenzłucznikówpodałmupióro,kałamarz,papier,któreTanchon
położyłnarusztowaniu.
Jednocześnie,zwolniono,blizkonatrzystopysznur,krępujący
prawąrękęSalcèda,ipodniesionogotak,abymógłpisać.
Salcèdeusiadł,najprzódsilnieodetchnął,anastępniepodniósłrękę,
obtarłustaiusunąłwłosy,którepotemprzesiąkłe,spadałymunaoczy.
No,norzekłTanchonuszykujsię,jaknajdogodniejiopisz
wszystkodokładnie.
O!..nielękajsię,panieodpowiedziałSalcède,sięgającręką
popióro.Bądźspokojny,janiezapomnętych,którzymnie
zapomnieli.
I,mówiącto,jeszczerazspojrzałwtłumy.