Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zachowywałsięjakzakochanydzieciak.Boże,latał
zamnąjakszczeniak!Niemogliśmysięsobąnacieszyć,
byłotak,jakpisałwlistach.Apotem,pewnejnocy
dossałsiędobutelkizJackiemDanielsemigówno
wal​nę​łowwen​ty​la​tor.
CzykiedykolwiekwspominałoniejakimTonym
Ga​ha​nie?
Nie.Ktoto?
Niejestempewna.Jakiśdzieciak,któregokazał
mizna​leźć.
Jakciza​pła​cił?Mogęzo​ba​czyćtenczek?
Wyjęłamgoztorebkiipołożyłamnabarku.
Pomyślałam,żelepiejnicniemówićoczeku
gotówkowym.Doszłamdowniosku,żeniebędzie
zachwycona,widząc,jakDaggettpozbywasięlekkąręką
ta​kiejfor​sy.
Ro​zu​miem,żeLi​mar​dotofał​szy​wena​zwi​sko?
Zuwa​gąoglą​da​łaczek.
Taa,aleDaggetttrzymałjakieśpieniądzenatym
koncie.Pewniezlikwidowałjetużprzedwyjazdem.
Zaciągnęłasiępapierosemipołożyłaczeknablacie.
Tymrazemzdążyłamodwrócićgłowę,zanim
wy​dmuch​nę​ładym.
Atentelefonwponiedziałek?Niesłyszałaś,oczym
roz​ma​wiał?
Niemampojęcia.Byłamwtedywpralni.Kiedy
wróciłam,jeszczerozmawiał.Trzebabyłowidziećjego
twarzszarajakścierka!Szybkorozłączyłsięiwpadł
wszał.Przewróciłwszystkodogórynogami,szukając
książeczkiczekowej.Bałamsię,żepomyśli,
żejaschowałamipobijemnie,alebyłtak
spa​ni​ko​wa​ny,żewogó​leniezwró​ciłnamnieuwa​gi.
Po​wie​działci,żesięboi?
Nie,alebyłtrzeźwyjakświniaistrasznietrzęsły
musięręce.
Niewiesz,gdziemógłpójść?
Błyskwokuzdradziłmi,żecoświe,aleszybko
od​wró​ci​ławzrok.
Miałtylkojednegoprzyjaciela,Billy’egoPolowSanta