Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Teresa.Jeśliszukałpomocy,mógłpojechaćtylko
doniego.Wydajemisię,żemiałtamteżjakichś
krewnych,aleniewiem,cosięznimistało.Nigdyonich
niemó​wił.
WięcPolowy​szedłjużzwię​zie​nia?
Sły​sza​łam,żenie​daw​nogozwol​ni​li.
Dobrze.Chybapójdętymśladem,bonicinnego
miniezostało.Aha,zadzwońdomnie,gdybyktóryś
znichpokazałsiętutaj,dobrze?Wyjęłamswoją
wizytówkęidopisałamnadrugiejstroniedomowyadres
ite​le​fon.Za​dzwońnamójkoszt.
Uważ​nieobej​rza​ławi​zy​tów​kę.
Jakmy​ślisz,ocotucho​dzi?
Niewieminicmnietonieobchodzi.Chcętylko
zna​leźćDag​get​ta,od​zy​skaćswo​jąfor​sęidowi​dze​nia.