Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cinapolanie!
Stądwydajesięcałkiemfajnystanęławobronie
budynkuNina,choćniewidziałagozbliska.
Dziewczynaskrzywiłasię.
Jasne,jaknawarunkiDębowegoUroczyska,tomoże
itak…mruknęła.Alemniesięmarzyeleganckihotel,
niedlagrzybiarzyiinnychmiłośnikówbieganiaboso
potrawie,tylkotakizeSPAiwogólefullwypas.
Noiprzedewszystkimwmieście,anienazadupiu!
Ninapokiwałagłową.Mogłazrozumieć,żemłodej
dziewczyniemarzyłosięwyrwanieztegomiejscaona
też,kiedymiałatylelatcoMajka,wybrałainnądrogęniż
ta,którązaplanowalidlaniejdziadkowieirodzice…
Nachwilęodpłynęłamyślamiwprzeszłość.Dziadkowie
taknaprawdęwychowywali,bojejrodzicebyli
muzykamiikariera,wyjazdy,koncertysprawiały,żenie
mieliczasudlacórki.Dziadekibabciarównieżgrali,ale
wpewnymmomenciezmęczyłoichżyciewdrodze
izdecydowalisięosiąśćnadobrewdużymmieście.
Babciaznakomitaskrzypaczkaznalazłapracę
wfilharmonii,adziadekzałożyłchóriłowiłmłodetalenty.
Obojepróbowaliwciągnąćwswójświatrównieżwnuczkę,
aleNinaniekochałamuzyki.Muzykakojarzyłasięjej
zbrakiemiwięzieniem.Brakiemrodziców,którzywybrali
karierę.Brakiemswobodyboniktzrodzinyniesłuchał,
jakiejejplanyimarzenia,tylkozgóryzakładał,
żedziewczynapójdziesamądrogą,cojejkrewni.
Noizwięzieniembopodczasgdykoleżankibiegałypod
blokiemigraływgumę,onatkwiławpokojuićwiczyła
gamy.
„Nawetświętybysięzbuntował”pomyślałaNina.