Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–naspaceryzdzieckiemsięnienadawała,botuż
zawzniesieniemterenopadałstromo,tworzącniezbyt
głębokąprzepaść.Jejskalneścianyporastałytuiówdzie
rozchodnikiimech.
„Najwyżejdziesięćmetrów”–oceniławmyślachNina.
Wdolepłynąłstrumykirosłatrawa,adalejwidaćbyło
ciemnebajoro.
–Tourwiskoteżjestnasze–powiedziałaAlina.
–Ażdotamtejskałynaprzeciwko.Sporyteren,ale
cotumożnazrobić?Żebyjeszczezamiasttegobajora
byłoczystejeziorko,tojarozumiem…
–Atobajorojestgłębokie?
–Nie,metrczterdzieści,mniejwięcej.Mierzyliśmy
patykiem…Właściwietotakiemałebagienko…
Pomysł,którykilkanaścieminutwcześniejpojawiłsię
wgłowieNiny,nabrałniecowyraźniejszychkształtów.
„Brzmiobiecująco.Chybanienadarmozostałamwtej
okolicy”–uznała.