Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dzięki!Napewnoskorzystam!
GdyzaAlinązamknęłysiędrzwi,Ninarozpakowała
plecakipoukładaławszafieswojerzeczy.Niebyłoich
wiele,bodotądjejgarderobabyładostosowanadopracy,
jakąwykonywała,aiwwolnymczasiezwyklewybierała
bojówkiipodkoszulki.Przyjrzałasięsobiewlustrze
iuznała,żenawetteraz,wtymnowymżyciu,sukienki
raczejniebędądoniejpasować.
„Chociaż,ktowie?Możejakdłużejbędęprzebywać
zAliną,toprzejmęjejsłodkistyl?”pomyślała,jednak
samawtoniewierzyła.
Odświeżyłasięszybkoizeszłanadół,bozaburczałojej
wbrzuchuzgłodu.PrzygotowanaprzezAlinęsałatka
smakowaławprawdziejaktrawazdodatkiempieprzu,ale
Ninanigdyniewybrzydzaławkwestiachkulinarnych.
Wiem,niejestemzbytdobrąkucharkąpowiedziała
Alina,gdyspróbowałaswojejpotrawy.Przemekzresztą
teżniezbytumiegotować.Aleobojesięuczymyimyślę,
żekiedyśdojdziemydowprawy.
Napewno.Naprzyszłysezonbędzieciejuż
mis​trzami!
Pewnieniebędzieszchciaławykupićunasposiłków?
Wykupię.Niewidziałamtutajżadnegobaru,anie
uśmiechamisięjedzeniezupekwproszkuprzezdziesięć
dni.
Świetnie,dziękuję!Taniocipoliczę.Boże,jaksię
cieszę,żeprzyjechałaśwłaśniedzisiaj!Taksiębałam
samotnejnocywtymdomu…Przemekmusiałrano
pojechaćdomiasta,bookazałosię,żezostałonam
jeszczecośdoodkręceniawurzędziemeldunkowym.
Oczywiście,jaktozwyklebywawurzędach,nieudałosię