Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
izamiesiącznówzapewnićsobietakąporcjęwrażeń.
Wżyciu,jakiedotądprowadziła,niebyłomiejscanatego
typurozrywkiterazpostanowiłaspróbowaćwszystkiego
iprzekonaćsię,codoniejpasuje.
„Podróżeautokaremnapewnonie”pomyślała,
patrzącprzezbrudnąszybęnamigającąpodkołaminitkę
dwupasmówki.
Zamknęłaoczyijużpochwilizapadławdrzemkębyła
tojednaztychumiejętnościzjejdawnegożycia,których
pozbywaćsięniechciała.Zwyklepotrafiłazasnąć
wkażdychwarunkachiwkażdymmiejscu,choćostatnio
corazczęściejcierpiałanabezsenność,ajeślijużudawało
jejsięzasnąć,totensendawniejgłębokiidający
odprężenieterazczęstoprzerywałykoszmary.Takstało
sięitymrazempokilkuminutachNinaznalazłasię
napustyniipatrzyławmartweoczyczłowieka,którego
samazabiła.Wtychoczachczaiłsięniemywyrzut.
Obudziłasięipoczułaprzypływpaniki.Miaławrażenie,
żejejgardłowypełniajakaśgęstasubstancja,która
blokujeprzepływpowietrza,asercekołaczetakgłośno,
żesłychaćjewcałymautobusie.
„Opanujsię…Oddychajilicz…”powtarzaławmyślach
izaczęłarobiććwiczeniaoddechowe,którychnauczyła
terapeutka.Czterysekundywdech,siedemsekund
zatrzymaniepowietrza,siedemsekundwydech.Iod
nowa.Ijeszczeraz.Wreszcietętnowróciłodonormy,
gulazgardłazniknęłaiNinaponowniezapadła
wdrzemkę.
Zesnuwyrwałomocneszarpnięcie.Poleciała
doprzodu,alejejrefleksniezawiódłzdążyławyciągnąć
przedsiebieręceidziękitemunieuderzyłatwarzą