Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
maskęizaczerpnąłemświeżegopowietrza.Zkieszeni
kurtkiwyciągnąłempaczkępapierosówizapalniczkę.
Odpaliłemjednego,kierującsięwstronęschodów
prowadzącychdomotelu,ikiedyjużchciałemwyciągnąć
telefon,żebyzadzwonić,powstrzymałamniemęskadłoń
zaciskającasięnamoimramieniu.
Jakaśodznaka?Tuniewolnowchodzić.Technik?
Kryminalistyk?
Niemamdziśzadobregonastrojuodezwałemsię
nieuprzejmie.Zabierajwięcłapęiniekażmisię
przedstawiać,bostraciszpracę.
Mężczyznaopuściłdłońispojrzałnamnie
przepraszająco.
Przepraszam,panieBrown.Niepoznałempana.
Minąłemgo,zaciągającsiępapierosemizszedłem
poschodach.Dołączyłdomniewysokiistarszyodemnie
mężczyzna.Bezsłowawyciągnąłemkuniemupaczkę
papierosów.Shadeodmówił,kręcącgłową,więcnie
naciskałem.Przystanąłemnaostatnimstopniu,
obserwującdwóchpolicjantówwchodzącychdomałego
pomieszczenia.
JaktwójurlopweWłoszech?spytałmnie
mężczyzna,patrzącwtensampunktcoja.Randka
zdziewczynązaliczona?
Ta.Trochętłoczno.TypowyMediolan.
Aledziewczyniesiępodobało?
Uśmiechnąłemsiędosiebie.Shadepoklepałmnie
poplecachipokręciłgłowązdezaprobatą.Tendwunasty
papierostegodniazupełnieminiesmakował.Zgasiłem