Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Pomóżmi.Onimogątuwrócić–błagałjątrzydziestoletni,
przystojnymężczyznaoblondwłosach.–Szedłemniebieskim
szlakiemnawschódsłońcanaBabiąGórę.Byłojeszczeciemno.
Usłyszałem,żektośwzywapomocy.Widziałemtylkosylwetki.Trzy
osobyszarpałysięzmłodądziewczyną.Byłemnadwodospademnad
nimi,więczacząłemkrzyczeć,żebyjązostawili.Myślałem,żesię
przestraszą.Todziałosiętakszybko…Naglepoczułemszczypanie
iprzeogromnybólwudzie.Postrzelilimnie,ajastraciłem
przytomność.Dopieroniedawnosięocknąłem.Widziałemisłyszałem
ciebieitwojegokolegę.Bałemsięodezwać,jakszliściewgórę
potoku.Myślałem,żewrócili,żebymniewykończyć.
–Razkozieśmierć–powiedziaładziewczynaipochyliłasięnad
mężczyzną,żebyuwolnićgozkrępującychwięzów.Pomogła
muwstać.Złapałagopodramięipowolizaczęłaprowadzićwstronę
samochodu.Facetbyłbardzoosłabiony.Straciłdużokrwi,zkażdym
krokiemsłabłcorazbardziej.Miałanadzieję,żezarazwróciwujek
Zuzyipomożejejprowadzićrannego.Taksięjednakniestało.Chciała
wyciągnąćodniegocoświęcejnatematwydarzenia,któregobył
świadkiem,alemężczyznabyłtakosłabiony,żeniemiałsiłynawet
mówić.
Pociężkiej,okołogodzinnejprzeprawieikilkunastuupadkach
dotarlidoszutrowejdrogi,anastępnienaparking,naktórymstał
grafitowyfordranger.Zawiozęgodoszpitala,apotempojadę
napolicję,pomyślała.Podrodzeniepotrafiłazłapaćzasięgu,aleteraz
naparkingupojawiłysiętrzykreski.Wybrałanasmartfoniepozycję
„Zuzawujek”.
–Abonentchwilowoniedostępny–usłyszaławgłośniku.
WpisałaszpitalwaplikacjiGoogleMaps,spojrzała
nanieprzytomnegoniebieskookiegoblondyna,któryodleciałzaraz
potym,jakpomogłamusięwgramolićdopick-upa.Przekręciła
kluczykwstacyjceiodjechała.