Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Oczywiście,pytaj,ocochcesz–zapewniłjąspokojnymgłosem.
–Czykiedykolwiekmusiałeśspojrzećwoczyswojemu
najgorszemukoszmarowi?Czywiesz,jaktojest…
–Patrzyłemwteoczycodziennieprzezwielelat.Widzę
jewlustrzanymodbiciu.–Damianprzymknąłoczyiwziąłgłęboki
oddech.Wyglądał,jakbywalczyłzesobą,zeswoimiwspomnieniami.
Jakbyniebyłgotowyowszystkimjejpowiedzieć.–Daszsobieradę
–dodałpochwili.–Poprostutowiem.–Uniósłpowieki,niepewnie
nakryłdłoniąjejdłońidelikatnieuścisnął.–Czynadalchcesz,żebym
pokazałci,jaksiębronić?
–Dziękuję,żeotympamiętasz–odparłanieśmiałoMagda.
–Byłampewna,żeodwróciszsięodemnie.Zniknąłeś,aja…
–Nigdybymtegoniezrobił.Będętutakdługo,jakbędzieszmnie
potrzebować.
Patrzyłamuwoczyiwierzyławjegosłowa.Upiłałykostrego
alkoholuinajejustawypłynąłsłabyuśmiech.Towłaśnieprzytym
mrocznymmężczyźnie,pełnymdemonówisekretów,kolejnyraz
poczułasiębezpiecznie.Możebyłaszalona?