Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
18
NasadijasuktaHymnozaistnieniuświata
vyoma,bardzodobitniewskazuje,iżautortegohymnuchciałpodkreślić,żeniemoże-
myadekwatniewskazaćnaodrębnewymiaryrzeczywistościtoniejesttak,iżistnieje
jakiśświatprzejawionyinieprzejawiony.Niemożnateżjednakprzesądzić,żeistnieje
pustyprzestwóriuporządkowanaprzestrzeń.
Wtrzeciejliniipojawiasięfraza:ki
Õ˜
var
Ÿ
var„co”lub„czy”zakrywało.Nie
możnajednoznacznieprzetłumaczyćzaimkakim,niewiemyzatem,czypytaniejest
o„co”;jeślitak,tosamproceszakrywania,przesłaniania,jestprzesądzony.Jeżeli
przyjmiemyodczytaniejako„czy”,tonawetsamcharaktertegoprocesujestniewyja-
śniony,podanywwątpliwość.Niemożnośćjednoznacznejodpowiedzinatopytanie
wynikarównieżzzawieszeniasądunatematnaturytejrzeczywistości,jakawyłaniasię
zpoprzednichfraz.
·
var
Ÿ
varpochodziodsłowa
˜
v
®
zasłaniać,otaczać,odgradzać,
powstrzymywać,ukrywać.Odtegordzeniawźniejszymjęzykufilozoficznymsą
urabianeterminydenotująceświatprzedstawionyjakozakrywającypoprzezswąnie-
wytłumaczalnąwewnętrznądynamikęrzeczywistośćabsolutną.
Nasuwająsię,oczywiście,wtymkontekścieskojarzeniazterminemm
˜
y
˜
.M
˜
y
˜
,
jakwiadomo,pochodziodrdzeniam
˜
wymierzać,odróżniać;denotujenieustanne
procesyoddzielania,zakrywania,przysłanianiapewnychpostaci,arównocześniepro-
jektowaniainnychaspektówrzeczywistości.Pojęcietoodegragłównąrolęwfilozofii
adwaityibędziewskazywałonaniewytłumaczalnycharakterrzeczywistości,która
wwynikujakiegoś,niedokońcamożliwegodowyjaśnienia,aleodwiecznegoprocesu,
przesłaniawymiarabsolutny.
Kolejnepytania,jakiezadajeautorhymnu,sąwporównaniuzpoprzednimifun-
damentalnymipytaniamimetafizycznymirelatywniebardziejszczegółowe.Tepyta-
niasąjużzadawanejakbyzpoziomupodmiotu,któryakceptujesiebiepytającego,
zadziwionego,wątpiącegoegzystującegonapoziomieprzedstawionym,alewyraża-
jącegoswojewielkiezagubienie.Dlamniepytanie:„podczyjąopieką?”,jestdrama-
tycznymzawołaniem,wręczbłaganiem,bywskazaćnajakiegośustawodawcę,stwo-
rzyciela,gwarantapraw,kogoś,ktomożenam„zgóry”objaśnić,powiedzieć,jak
mamypostępować,dokogomożnasięzwrócićzawsze,gdysąjakieśwątpliwości.
Istnienietakiejistoty,lubchoćbyściśleokreślonegoiwyraźniesprecyzowanegoze-
społupraw,dajepoczuciebezpieczeństwa;wprzeciwnymraziepytającyzostajepozo-
stawionysamemusobie.Wtympytaniupobrzmiewanawetlęk,czyktośtakiistnieje
iczyistniejejakiśinnywymiarrzeczywistościpozatym,zktóregoperspektywyte
wątpliwościsąwyrażane.Więcejnatematnaturytegoegzystencjalnegolękuznajdzie
Czytelnikwrozdzialeomanasie.
Następniepojawiasiępytanie,czymożeówstanprzedstawionybierzeswójpoczą-
tekzjakichś„wód”.Występujetupojęcieambhasdosyćrzadkiterminoznaczający
wody,któresązazwyczajokreślanejako
˜
pas.Aleposłużeniesiętymterminemmoże
wskazywaćnadwie,wzajemniesięuzupełniająceintuicje.Zjednejstrony,odwołuje-
mysiędożywiołuwód,którezsamejswejnaturysąnajbardziejamorficznąformą,
właściwienieuchwytną,iwłaśniezewzględunatęswojąnieokreślonośćmogąpoten-
cjalnieprzybieraćżneformy.Zdrugiejstrony,użycieterminuambhas,comożna
łączyćzterminemamb
˜
matka,wskazujenaichtwórczy,rodzący,życiodajnycha-
rakter.Powróćmydofrazy„podczyjąopieką?”.Zarazponiejpojawiasiępytanieoto,
czymożepoczątekistniałwformienieokreślonej,żeńskiejenergiiprzedstawianejjako