Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nigdyjeszczetylewiaryniemiałobroniinienauczyłosięnią
posługiwać.Jakdodamytoztym,comówiłPiotr,towychodzinam
dzisiejszamieszaninawybuchowa.Krzyżostaniaksceptycznie
pokręciłgłową.Dlamniejestwtejśmiercicośdziwnego.
Deszczznówzacząłmocniejzacinać,aciemnechmuryjakbysię
jeszczebardziejobniżyły.Zmrokopadłnaterenżwirowiska.Nie
dochodziłytuświatłamiastaijedynienowoczesnalatarka
Krzyżostaniakawydobywałazciemnościposzczególnefragmenty
upiornejscenerii.
Możetrochęwieje,alewydajemisię,żeczułemwońalkoholu.
Poświećtu,KrzysztofmruknąłBanaszak,pochylającsięnad
zwłokami.Chwilęobwąchiwałciałokobiety,poczymtriumfalnie
oznajmiłMogłabyćpijana!
DajspokójKarskikrytyczniespojrzałnazanikający
wciemnościachzaryszwłok.Zawcześnie,bymówićcosięstało.
Najpierwzawieźciedolekarza,niechzrobisekcję.Zaraz!
Krzyżostaniak,dajlatarkę!
Karskipochyliłsięnadzwłokamikobiety.Byłwściekłynasiebie,
żezaniedbałdokładnegoobejrzeniazwłok,kiedybyłojeszczechoć
trochęjasno.Coprawdażwirowatepodłożeipadającydeszcz
uniemożliwiałyodczytaniejakichkolwiekśladówwokółzwłok,amógł
chociażdokładnieobejrzećtrupa.Poniekąduważał,żeBanaszak
marację,terazjednakzauważyłcośdziwnego.Kobietaściskałacoś
wlewejręce.Powoli,delikatniepoluzowałzaciśniętepalceiwydobył
kwiatzpapieru.
ToliliazauważyłKruszta.Teżzauważyłem.
Lilia.NatchnieniepoetówzamyśliłsięKarski.Grecy
nazywalileirion,odprzymiotnikaleros,czylidelikatny,cienki,
wrażliwy.Jaknićludzkiegożycia…
Szeftozawszezauważycośpoetycznegoroześmiałsię