Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wolsztynem.Niebyłytopoważnerany,niestety,jednakulatrafiła
wstawłokciowy,powodująctrwałekomplikacje.Dla
wysportowanego,młodegoczłowiekabyłatotragedia.Kucharski
zawszelkącenęchciałudowodnić,żeniechcetaryfyulgowejijesttak
samowydajnympracownikiemjakkażdyinny.
–Worszewskizameldowałsięjuż?–spytałKarski,spoglądając
napustebiurkopodoknem.Przezserceprzeszedłmimowolnyskurcz.
Dziewięćlattemuwchodzącdotegopomieszczeniaporazpierwszy,
przytymwłaśniebiurkuujrzałAdę.
–Maczas,szefie–uspokoiłgoBanaszak.–Odebrałklucze
domieszkaniaijutrozranazameldujesięupana.Awłaściwie
pocholeręWarszawkaprzysyłanamswoichludzi?Jakbyśmyniemieli
swoichspecjalistów?RosyjskienauczaniebyłostolatzaMurzynami
wporównaniudopruskiego.
–Chcąmiećkontrolęnadbyłądzielnicąpruską–mruknąłKarski,
rozsiadającsięwfoteluzarezerwowanymdlaWorszewskiego.Jego
gabinetzajmowałobszernepomieszczenie,doktóregobiuro
pracownikówstanowiłoprzedsionek.Każdyklientnajpierwmusiał
przedstawićswojąsprawęniższymurzędnikom.Wpoważniejszych
sprawachpetenttrafiałdojegogabinetu.Niechciałtamjednakjużdziś
wracać.
–Nieprzekreślałbymfacetatylkodlatego,żejestprzysłany
zWarszawy–nieśmiałozaprotestowałStaszek.–Itakmatrudno.
PrzyjeżdżadoPyrlandii,gdzieniktgoniezna,imusizacząćżyć
odnowa.Człowiekwchodziwnoweśrodowisko,któreodpoczątku
jestmuniechętne.Toniejestłatwe.Idotegoprowincja!Gdziekażdy
każdegozna.Znaojca,dziadka,wnuka.Rozumie,dlaczegoLisiecki
nierozmawiaodpokoleńzNowakiem,awybaczySchulzowi,który
zkoleinigdynieusiądziedostołuzeszwagremLisieckiego,któryjest
sąsiademNowaka.Apomocpotrzebna…
–Wiem,żeniejestdobrze.Wojnazmieniłaludziwpotwory