Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mamdlaciebiecościekawego:PiotruśPaniWendy.Opowieść
opsotnymchłopcuimałejdziewczynce.Czekamtylkomójkolega
przyślezPoznania.
Otakiejdziewczyncejakja?spytałaMarysiainieczekając
nawetnaodpowiedź,zadałakolejnepytanie:Azabierzeszmniejutro
naprzedstawienie?
KrólLeartotragediaWilliamaShakespeare’aroześmiałsię
KarskiTozbytpoważnasztukadlatakiegoberbeciajakty.
Jajestemjużduża!wydęłaśmiesznieustaizadarłanos,udając
obrażoną.Imądra!
Oczywiście,żejesteśjużduża,mądraiśliczna.Alenatejsztuce
poprostubyśsięnudziła.Iprzyjdzietamdużodorosłych,poważnych
istrasznienudnychludzi.Aprzedewszystkimtenspektakljestbardzo
późno.
Awiesz,tatusiu,żejesteśkochany?Małaniemiałajeszcze
zamiaruspać.AtataBartka„Konia”ciąglegowyzywa,adziśnawet
przyłożyłtakimwielkimkijem…
„Konia”?Któryto?
OnsięnazywaKończak,więcdziecinapodwórkumówią
naniegoKonik.
A,synMaciejaKończaka,pracownikakoleiprzypomniałsobie
Karski.MożeBartekniesłuchałojcaigodenerwował?
Możedziewczęcagłówkaprzechyliłasięwzamyśleniu.Ale
Bartekmówił,żeodczasujakjegotatawróciłzwojny,tojestinny.
Ciąglezamykasięsamwpokoju,awnocykrzyczyprzezsen,potem
budzisięinieśpi,tylkopaliwkuchnitakieśmierdzącepapierosy.
Izrobiłsiętakijakiśbijący.
AgresywnyuśmiechnąłsięmimowoliKarski.
Tak,żezajakiśfigielmałamówiłazprzejęciemcojeszcze
niedawnobyBartektylkoburędostał,nomożemałegoklapsa,toteraz