Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Mamdlaciebiecościekawego:PiotruśPaniWendy.Opowieść
opsotnymchłopcuimałejdziewczynce.Czekamtylkoażmójkolega
przyślejązPoznania.
–Otakiejdziewczyncejakja?–spytałaMarysiainieczekając
nawetnaodpowiedź,zadałakolejnepytanie:–Azabierzeszmniejutro
naprzedstawienie?
–KrólLeartotragediaWilliamaShakespeare’a–roześmiałsię
Karski–Tozbytpoważnasztukadlatakiegoberbeciajakty.
–Jajestemjużduża!–wydęłaśmiesznieustaizadarłanos,udając
obrażoną.–Imądra!
–Oczywiście,żejesteśjużduża,mądraiśliczna.Alenatejsztuce
poprostubyśsięnudziła.Iprzyjdzietamdużodorosłych,poważnych
istrasznienudnychludzi.Aprzedewszystkimtenspektakljestbardzo
późno.
–Awiesz,tatusiu,żejesteśkochany?–Małaniemiałajeszcze
zamiaruspać.–AtataBartka„Konia”ciąglegowyzywa,adziśnawet
przyłożyłtakimwielkimkijem…
–„Konia”?Któryto?
–OnsięnazywaKończak,więcdziecinapodwórkumówią
naniegoKonik.
–A,synMaciejaKończaka,pracownikakolei–przypomniałsobie
Karski.–MożeBartekniesłuchałojcaigodenerwował?
–Może–dziewczęcagłówkaprzechyliłasięwzamyśleniu.–Ale
Bartekmówił,żeodczasujakjegotatawróciłzwojny,tojestinny.
Ciąglezamykasięsamwpokoju,awnocykrzyczyprzezsen,potem
budzisięinieśpi,tylkopaliwkuchnitakieśmierdzącepapierosy.
Izrobiłsiętakijakiśbijący.
–Agresywny–uśmiechnąłsięmimowoliKarski.
–Tak,żezajakiśfigiel–małamówiłazprzejęciem–cojeszcze
niedawnobyBartektylkoburędostał,nomożemałegoklapsa,toteraz