Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nieodróżniaćodsióstr.
–Tak,tak;alepowiedzmi,wjakimusposobieniubyłmójdziadek
wtymtygodniu?Czyzachowywałsiębardzomile?
–Niezmiernie,amożeżeśznowucośzbroiłichceszsię
dowiedzieć,jaktoprzyjmuje?–spytałatrochęostro.
–Myślisz,żespojrzałbymtwojejmatcewoczy,zapewniając,
że„wszystkodobrze”,gdybytakniebyło?–odrzekłLauriezobrażoną
miną.
–Wcaletegoniemyślę.
–Toniebądźpodejrzliwa.Potrzebowałemtylkotrochępieniędzy
–dodałuspokojonyjejserdecznymtonem.
–Bardzodużowydajeszpieniędzy,Laurie.
–Ależjaichniewydaję,onesięsamerozchodząinikną,zanimsię
obejrzę.
–Takijesteśszczodryilitościwy,żejerozpożyczasz,nieumiejąc
nikomuodmówić.Słyszeliśmyotwoimzachowaniusięwzględem
kolegiigdybyśzawszeprzeznaczałgrosznatakiecele,tobyciniktnie
czyniłwyrzutów–rzekłaJozzapałem.
–Ach!Widzę,żezrobiłwielkierzeczyztego.Czyżbyśtysama
pozwoliła,żebymdałzapracowaćsiębiedakowi,którystokroćwięcej
wartoddziesięciutakichleniuchów,jakimjajestem?
–BrońBoże!Aleniewidzępotrzeby,żebyśmiałsiedemnaście
kamizelek,całetuzinykrawatówinowykapeluszzakażdym
przyjściemdodomu.Myślałam,żejużsięwyleczyłeśzdandyzmu,
leczonodzywasięodczasudoczasu,acorazwczyminnym.Teraz
nastałamoda,bybyćszkaradnym:robiszzgłowyostrąszczotkę,
nosiszkaftan,wjakisznurująwariatów,dotegokładziesz
pomarańczowerękawiczkiiogromnebuty,jakgdybyścierpiał
napodagrę.Milczałabym,gdybyterzeczybyłytańszeodładnych,ale
kosztujątylesamo,amnieniedajążadnejprzyjemności.