Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Znajominazywaliją„mylady”,gdyżgorącopragnęłabyćwielką
damą,ibyłaniąwgłębiduszy,alejeszczeniewiedziałatego,żenie
możnakupićzapieniądzedelikatnejnatury,żewysokapozycjanie
zawszedowodziszlachectwaiżeprawdziwiedobrewychowanie
przebijasięmimonieprzyjaznychokoliczności.
–Muszęcięprosić,mamo,ojednąłaskę–rzekłapewnegodnia,
wchodzączpoważnąminką.
–Ocóżto,córeczko?–zapytałamatka,dlaktórejtadorosłapanna
byłajeszczedziewczynką.
–Wprzyszłymtygodniukończymylekcjerysunku,więczanim
mojekoleżankisięrozjadą,chciałabymjezaprosićdosiebie.Bardzo
pragnązobaczyćrzekęiprzerysowaćmostzerwany,opróczinnych
rzeczy,któreimsiępodobaływmoimalbumie.Okazywałymiwiele
dobrociiwdzięcznazatojestem,bochociażsąbogate,ajauboga,nie
robiłyżadnejróżnicy.
–Dlaczegóżmiałybyjąrobić?–zapytałapaniMarchzminąMarii
Teresy–jakjąnazywałydziewczęta.
–Dobrzewiesz,mojamamo,zarównojakija,żebogactwo
stanowiróżnicęprawiedlawszystkich,więcniebądźnasrożonajak
poczciwakokosz,kiedywiększeptactwodziobiejejkurczątka.Zresztą
wszakżezlichegopisklęciarobisięiłabędź–powiedziałaAmy,
uśmiechającsiębezgoryczy,gdyżmiałałagodnytemperament
ipogodneusposobienie.
PaniMarchroześmiałasięiposkramiającwsobiemacierzyńską
dumę,zapytała:
–Czegóżsobieżyczysz,mójłabędziu?
–Chciałabymzaprosićkoleżankiwprzyszłymtygodniu
naśniadanie,zawieźćjedomiejsc,którychsąciekawe,apotem
pływaćtrochęporzeceiobmyślićjakąśartystycznąprzyjemność.
–Niewidzężadnychprzeszkód.Cóżbyśimchciałapodać?
Ciastka,butersznity1,owoceikawę–wszakżetodosyć?