Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stosownadlakochanków,którzyjakgołąbkibędąsiętampieścić
igruchać.Tendomeczekmiałztyłuniewielkiogródek,azprzodu
trawnikwielkościchustkidonosa.NasamymjegośrodkuMegchciała
miećfontannę,gaikimnóstwoładnychkwiatów;dotądjednak
fontannęprzedstawiałaurnapotrzaskanaprzezburzęibardzopodobna
dorozbitegoszaflikaodpomyj;gajskładałsięzkilkumodrzewi
młodychijakbyniepewnych,czyżyćbędą,amnóstwokwiatów
zastępowałykołkiwskazujące,gdziewrzucononasiona.
Zatowewnątrzbyłoślicznieiuszczęśliwionaoblubienicanie
dostrzegałażadnegobrakuodpiwnicydopoddasza.Prawdę
mówiąc,salonikbyłtakciasny,żedobrzesięstało,niemieli
fortepianu,boniemożnabygobyłopostawić;jadalnypokójmieścił
tylkosześćosób,akuchenneschodyzdawałysięumyślniezbudowane
wtensposób,żebysłużbainaczyniawpadałydoskrzyninawęgiel.
Aleprócztychdrobnychusterek,zktórymisięmożnaoswoić,
wszystkobyłodoskonałe,bozdrowyrozsądekidobrysmak
przewodniczyłyurządzeniu.Wsalonikuniebyłomarmurowych
stołów,wielkichzwierciadeł,koronkowychfiranek,tylkoskromne
mebelki,książki,kilkapięknychobrazów,koszzkwiatamiprzyoknie
idużoładnychpodarkówodżyczliwychosób.
Niesądzę,żebyPsychezparyjskiegomarmuruofiarowanaprzez
Lauriegostraciłanawartościdlatego,żesamBrookewbił
podtrzymującyhak;żebytapicerułożyłpiękniejfałdyprostych
muślinowychfiranekaniżeliartystycznarączkaAmy;żebyktoś
weselejizwiększąotuchąnaprzyszłośćustawiałwspiżarnibaryłki,
pudełkaipaczkijakmatkazJo.Nowakuchenkaniemogłaby
wyglądaćtakskładnieiczysto,gdybyAmynieprzestawiła
zedwanaścierazykażdegogarczka,każdejrynienkiinieprzygotowała
drzewanakominie,byrozpalićogień,jaktylko„paniBrookewejdzie
dodomu”.Wątpiętakże,czyktóraśzmłodychmężatekzaczęła
gospodarowaćztakwielkąilościąścierek,boBethnarobiłaichtyle,