Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DobrzetowszystkorzekłDonKichotaletrzebaprzecież,
żebyśtuusiadł,boktosiękorzy,tenbędziewywyższon.
Ipociągnąłgotaksilniezarękę,żemusiałnieborakusiąśćkoło
niego.Pasterze,nierozumiejącnictejrozmowyrycerskiej,zajadali
wnajlepszeispoglądalinagości,żełykalikawałydużejakpięście.
Pomięsiezastawionoorzechyisertwardyjakkamień;rogowaczara
niepróżnowała,krążyłaciągłezrąkdorąktopełna,topróżna,tak
często,żezdwóchworkówwinajedenjużbyłcałkiempróżny.Don
Kichot,podjadłszysobiepotężnieiwidząc,żenaładowałbrzuch,jak
przystoinanowoczesnegorycerza,wziąłgarśćorzechówiczulenanie
spoglądając,rzekł:
O,wieku!szczęśliwywieku,któremuojcowienasinadalimiano
złotego,niedlatego,żebyzłota,takcennegowtymnaszymwieku
żelaznym,byłowięcejwtedy,aledlatego,żewtedynieznanodwóch
złowrogichwyrazów:*moje*i*twoje*,któreterazświatcały
rozdarły.Wtedywtychczasachświętych,wszystkobyłomiędzy
ludźmiwspólne.Każdemudośćbyłorękęprzedsiebiewyciągnąć,aby
potrzebnedożyciazbieraćowoce.Zdrojeczysteirzekirwące
dostarczaływbujnejobfitościprzezroczychwóddonapoju.
Wszczelinachskałidrzewwydrążeliskachpracowitepszczółki
państwaswezakładały,bezżadnejopłatykażdemugotowedając
słodyczyzasoby.Wszystkowtedytchnęłopokojem,przyjaźnią
izgodą.Ostrylemieszciężkiegopługunieśmiałjeszczedrzeć
świętychwnętrznościmatkinaszejziemi,boonasamazsiebiehojne
nacałymogromnymswymłoniewydawałaplony,nadtodladzieci
jejówczesnychwystarczające.Wtedytoniewinneiwesołepastereczki
biegałypowzgórzachidolinach,tyletylkociałakryjącodzieniem,ile
skromnośćkryćzawszeludziomnakazywała;powabyichbyłynie
takie,jakniewiastdzisiejszych,złoto,jedwabieityryjskiepurpurynie
byłyimpotrzebne;sztukiwstrojunieznały,prostekwieciaizieleni
wieńcestroiłyjelepiejniżnajwymyślniejszezbytkudzisiejszego
wybrykistrojądzisiejszepanie.Miłośćwyrażałasięprostoiszczerze,
nieszukającwwytwornychsłówkachpodnietydlasiebie.
Wewszystkichczynnościachludzipanowałaotwartośćduszprostych
izacnych,dalekaodoszustwainiezdolnacałkiemdoobłudy.
Sprawiedliwość,zoczamiciąglezawiązanymi,nieznaławzględu,
nizysku.Wpóźniejszychtodopierowiekachpotwornetegadziny
wyrosłyinajohydniejszymjademsercaludzkieprzejąwszy,
wyrugowałyznichwrodzonąszlachetnośćizacność,którezawspólną