Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
misięnawetzdobyćnauśmiech.
Dzięki!bąknęłam.PrzeprosiłamColbychiopuściłamsalon.
Żebydojśćdobiura,gdzieczekałnamnietelefon,musiałamprzejść
jakieśtrzydzieścimetrówprzezhalę.Takispacerpozwoliłmisię
uspokoić,zanimpodniosłamsłuchawkę.DzwoniłktośzOlsena
pracowniarchitektonicznejzLondynu,wktórejmiałampracować
podczaswakacji.Potrzebowałamodnichreferencji,żebywprzyszłym
rokumócaplikowaćnaarchitekturęwnętrznalondyńskimUniversity
oftheArts.Pewniechcieliomówićjakieśszczegóły.
Whalipanowałyhałasiharmider,alemieszankamuzykiradiowej,
odgłosówszlifierkikątowejipiłytarczowejbyłydlamnieniczym
koncertsymfoniczny,któregopięknorzadkoktopotrafiłdocenićtak
jakja.Pewniedlatego,żepraktyczniesiętuwychowałam.
Polewejstronieminęłampracownikówojca,którzyzaczynali
właśnieprzerabiaćforda,poprawejjakiśpickup,azarazobokniego
amerykańskiautobusszkolnyprojektklasypremium,którym
aktualniezajmowałsięmójtata.Uśmiechnęłamsięnajegowidok
właśnierozmawiałotejprzeróbcezGeorge’em,swoimnajstarszym
pracownikiem,gestykulującwnajlepsze.Gdymniedostrzegł,
zmarszczkinajegoczolewygładziłysię,atwarzrozjaśniłszeroki
uśmiech.Próbowałprzywołaćmniedłonią,aledałammuznak,
żemuszęodebraćtelefon,ipospieszyłamdobiura.
Podniosłamsłuchawkę.
Halo?
CzyrozmawiamzKenzieStayton?zapytałobcykobiecygłos.
Tak,zgadzasię,przytelefonie.Mapanidomniejakieśpytania
dotyczącemojegopodaniaoprzyjęciedopracy?
Ciszapodrugiejstronie.Ups.
Nowięc…zaczęłapochwilikobieta.NazywamsięKendra
LancasterijestemasystentkąpanaHarrisona,szefadziałuaranżacji
wnętrz.Bardzomiprzykro,alemuszęprzyznać,żezaszłaponaszej