Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PowyjściustądzadzwoniszdoMininaipowieszmu,
żezaakceptowaliśmyumowę,alezdrobnymizmianami
zacząłNeven,wycierającniespiesznieostrzeoklapę
marynarkiDurzyńskiego.Ijesteśmyumówieni
naponownepodpisaniena…Spojrzałnamniepytająco,
wsuwającnóżdofuterału.
Wystarczymijedendzieńodparłem.
Słyszałeś,Rozdymka?Znówgoszturchnął.
Zadwadni.Takmaszmuprzekazać.Ipamiętaj,
odtego,jakibędzieszprzytymwiarygodny,zależydalszy
rozwójwypadków.JeślispierdolisziMinindomyślisię,
żetopodpucha,znajdęcię,okrojęztłuszczu,apotem
ponowniecięupasęipowtórzęwszystkoodnowa.
Rozumiesz?
Chlupotpoliczkówwystarczyłmuzaodpowiedź.
Nevensięwyprostował,wyjąłzkieszenitelefonipochwili
oczekiwaniawarknąłdosłuchawki:
Dwudziestepiętro,już.Zgarnąłzbiurkafajki,
przystanąłprzykanapieizakładającmarynarkę,rzucił
domnieprzezramię:Któratojużbędzie?
Co?mruknąłem,wstajączfotela.
Zerknąłemnależącegopośródczerwonychplam
grubasa.Zwysokościprzypominałatramentowykleks
wteścieosobowościowymRorschacha.Widokbyłrównie
absurdalny,cozałożenie,żeopisywanieodczuć
poobejrzeniurozlanychobrazkówmożenakreślićczyjś
psychogram.Jawidziałemtylkozniszczonąpodłogę.
Ibiurko.
Zarwananoc.