Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
otymwiedzieć!
Dostarczyłemcidokumentyprzedwczoraj.Spojrzał
namniezurazą,jakbymtojabyłodpowiedzialny
zadzisiejszeniepowodzenie.
Dokogo,kurwa,dzwoniłemgodzinętemu
itłumaczyłem,żenicztegoniebędzie?!Miałeśczas
toodwołać!podniosłemgłos.
AleDurzyńskiitakmniezagłuszył.Jużniewyrzucał
zsiebiebłagańopomoc,tylkolitanięprzekleństw
iprzeciągłychjęków.Krztusiłsięcochwilę,przezconie
rozumiałemwszystkichsłów.Szkoda.Przysłuchiwaniesię
wulgaryzmomdziałałonamnieodprężająco.Może
dlatego,żezwyklepoprzedzałyostatniefazyprzesłuchań
skruchę,pokoręiwylewność.
Chujupalił!wyjęczałprawnik,wzdymającsię
zbólu.
Nowłaśnie!Nevenpoderwałsięnagle,chwycił
gozanadgarstekzdrowejręki,potrząsnąłnim,apotem
niespodziewaniewrzasnąłmudoucha:Dwalata!Dwa
jebanelata!
Jużtodziśsłyszałem.DokładnietymisłowamiNeven
zareagował,gdyprzeztelefonpowiedziałemmu,
żefirma,naktórąodtakdawnaostrzyłsobiezęby,jest
umoczona.
Zabiegałemoniądwalata!powtórzyłnawszelki
wypadek,gdybycichnącyzwyczerpaniaprawniknie
dosłyszałjegowcześniejszegoryku.
Rozumiałemjegofrustrację.Sambyłemcholernie
rozczarowany.Zakuptejmeksykańskiejfabrykisilników