Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
miałtorobićmójgłupibrat.Ico?Jużpierwszegowieczorumoja
przyjaciółkazPolski,całkiemniedoświadczonaiuroczonaiwna,trafia
włapyzabój…
–Milcz,docholery!–Teraztojaruszyłemwjejstronę,aona
gwałtowniepobladła.–Aterazbądźtakmiłaizostawnassamych.
–Niewyjdębezniej–odpowiedziałahardo,zadzierającpodbródek,
choćjejdrżącygłoszdradzał,żesięmnieboi.
–Mamcipomóc?
Zmroziłamniewzrokiem,alenieruszyłasięchoćbynakrok.
–Tyniczegonierozumiesz…–próbowałajeszczezemną
negocjować,alewtejchwiliniezamierzałemjejdłużejsłuchać.
Naruszałamojąprywatność.Zresztąnietylkomoją.Tejkruchej
istoty,zawiniętejwkawałekszaregomateriału,również.Dopieroteraz
zauważyłem,żeAngelznówjestbliskałez.
–Możeinierozumiem,alemojażonanigdzieztobąniepójdzie.
–Cotybredzisz?!Jakażona?JaprzyszłampoSusie.
Pokiwałemtylkogłową,aJennywtejchwilizmierzyłanasoboje
wzrokiem,wymowniezerkającnanaszeobrączki.
–Susie,tychybacałkiemoszalałaś…
–Dość!–przerwałemjej,poczymchwytajączałokieć,
wyprowadziłemnakorytarz.
–Myślisz,żemnieuciszysz?–syknęła,kiedyznaleźliśmysię
wholu.
–Chceszsięprzekonać?
–Walsię,psycholu!–warknęła,poczym,ostentacyjniekręcąc
biodrami,pochwilizniknęławwindzie.