Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mójsłodziak!mówiłaigłaskałagopogrzbiecie.Nie
malepszegostróża.Mały,alewariat!
Pieszbliżyłsięizamerdałprzyjaźnie.Benonpogłaskał
go,apiespolizałmudłoń.
PolubiłcięstwierdziłaNadia.Mawyczuciedoludzi.
Złegopoznajenakilometr!
Benonkucnął,bypogłaskaćpsaobiemarękoma.
Zwierzęłasiłosiędoniego,zradościąprzyjmowało
pieszczoty.
Nochodźjużdodomu!powiedziaładziewczyna.
Musiszbyćgłodny.Zrobięcicośdojedzenia.
Weszlidośrodka.Benonprzypomniałsobie,żedotej
poryudałomusięzjeśćtylkokilkałyżekzupy,zanim
wybiegłodbabci.Głódprzypomniałosobie.Patrzył,jak
Nadiazapalakuchenkęistawianagaziegarnekzzupą.
Lubiszgrzybową?zapytała,gdyzupazaczęła
bulgotać.Szybkozrobiłosięciepło,trochępopadało
iobrodziłowokolicach.Bardzonietypowojaknaporę
roku,alegrzybysmaczne.
Nieczekającnaodpowiedźnalaładwatalerze.Podała
mułyżkęiwyciągnęłazszafkipokrojonychleb.Jedli
wciszy.
Chcęciwszystkopokazaćpowiedziała,gdy
skończyli.Będzieszmiałpokójkołomojego.
Zaprowadziłagodopokojunapiętrze.Przezzasłony
dośrodkadostawałosięniewieleświatła.Widaćbyło,
żedawnonikttuniewchodził.
Topokójmojejstarszejsiostry.Dawnojużmieszka
wmieściemówiłaszybko,jakbychciałauprzedzić
pytanie.Zostawtuswojerzeczy.Obokmaszłazienkę,
aręcznikzarazciprzyniosę.
Benonnieodzywałsię.Czekał,Nadiapokaże
muwszystko.
Ojciecpewnodopierowieczoremwrócizpracy,amój
bratzacząłwakacjeigdzieśsięwłóczymówiła,
oprowadzającgopodomu.Ojciecmożepojedzie
doswojejEwyitambędziespał,więcjestszansa,
żebędziemytusamijeszczedługo.
Corobitwójtata?zapytał.Pracujedaleko?