Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kościołówgórującenadokolicą.Sabrinabędzienaspotkaniu,kiedy
mójpociągprzyjedzienaUnionStation,więcwyjdziepomnieNathan.
Gdytylkosobieotymprzypomnę,przeszywamniedreszczstrachu.
JużsamospotkaniezSabrinąjestdlamniewystarczającostresujące,
aterazmójwariackipobyt,którypotrwaniewiadomoile,rozpocznie
sięodspotkaniaznieznajomym.
Telefonwibrujemiwkieszeni.Mike.Wmojejgłowiepojawiasię
iskranadziei.Możezmieniłzdanie?
–Halo?–mówięszeptem.
Wstrefieciszyniemożnarozmawiaćprzeztelefon.Widzę,jak
kobietasiedzącakilkarzędówdalejodwracasięipatrzynamnie
karcąco.
–Cześć,Kelly–Mikeprzełykaślinę,akażdacząsteczkamojego
ciałazamiera.–Och.Niemogęznaleźćkapsułekdoprania.
Czuję,żezapadamsięwsobie.
–Co?
–Próbujęupraćpościeli…
–Podzlewemwkuchni.Zinnymiproduktamidoczyszczenia.
Obraz,którypojawiamisięprzedoczami,napełniamnie
smutkiem:Mikestoiwkorytarzubezradnyipatrzynapralkę,jużteraz
chceupraćnasząpościel,pozbyćsięzniejmojegozapachu.Słyszę,
jakotwieradrzwi.
–Znalazłem.Przepraszam,żeciprzeszkadzam.
Ciszęwsłuchawcezastępujebiałyszum.Oczymiwilgotnieją.
Cosięznamistało?Mamochotękrzyczeć.Mieliśmyteraz
planowaćdalszewspólneżycie.
–Czymaszmiłąpodróż?–pyta.
Szybkowycieramłzy.
–Tak.Jakbędzieszchciałmnieocośspytać,tonapiszesemesa.
Dobrze?Niepowinnamrozmawiaćprzeztelefonwpociągu.
–Dobrze.Przepraszam.
–Wporządku–wahamsię.–Jateżprzepraszam.
–Słuchaj,niewracajmy…–przerywaiodchrząkuje.–Wiem,
żedałemciała.Myślałem,żejakośtoprzetrwamy,aleteraz
topoczuciepewnościjużsięulotniło.–Napisz,kiedyjużtamdotrzesz.
Cześć,Kelly.
Kończypołączenie,ajaczuję,jakogarniamnierozpacz.
Nietaksobiewyobrażałamtrzydziestyczwartyrokswojegożycia.
Miałbyćnajlepszymzewszystkichdotychczas,rokiem,wktórym
mojeżycienaprawdęsięrozpocznie.Zaczynałamwszystkonanowo