Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nagromadziłamusięwustach.
Niebędzietakźle
pomyślał,gdyodeszła.
Idącdoniej,żywiłobawy,żezostanieodprawiony
zkwitkiem.Wcalebygotoniezdziwiło.Wszakbylisobie
obcy.Trudnoonichpowiedziećnawetto,żeznalisięjako
dzieci.Dodziśpamiętał,żejeszczeprzedwojnąojciecdał
wtwarzIgnacemu,gdyprzyłapałgonacałowaniu
najstarszejSzymczakówny.Dorotajejchybabyło.Oj,
nawymyślałmuwtedyilewlezieiprzypomniał,jak
toświętejpamięcipradziad,ajegodziadek,straciłgłowę
dlaniejakiejZenobiiOlszak,zktórąpocząłbękarta.
Tozapoczątkowałoruinęichrodziny,bowiemtamta
sprytnaczarownicaowinęłagosobiewokółpalca
wmgnieniuoka.Nietylkohojniewyposażył,zapisując
kochanicykawałgruntu,alejeszczełożyłnautrzymanie
nieślubnejcórki.Późniejkształciłmałąnapensji,atuż
przedwłasnąśmiercią,gdywydawałasięzamąż,również
zacniewyposażył.Jakwidaćzjednejwiedźmywyrosły
całepokoleniapowabnychkusicielek,którychPawłowscy
staralisięunikaćniczymdiabełkropidła.Bozjakiegoś
powodu,mimołączącegoichpoczątkowobliskiego,
aaktualniebardzorozcieńczonegopokrewieństwa,
zawszeciągnęłoichwstronępawlickichślicznotek.Diabli
miot,otco!
Czyion,jakokolejnyzrodu,miałbydaćsięotumanić
ciemnymoczomtakiejdzierlatki?
Coto,tonie!
Oj…gdybynapowrótbyłpanemnaPawlicach!
Onbypokazałtejsmarkuli,gdzierakizimują!Przedwojną
takiejakonanadawałysiędotego,abyjeprzygnieść
nasianie.Aterazpatrzciepaństwo!Wyrosłototo
nadamęzmiasta!
DopokojuwróciłaJulia.Miałatacę,ananiejdwie
szklankizdośćmocnąherbatąoraz,ach!,szarlotkę.
Wawrzyńcowizmiejscazrobiłosięgłupiozawcześniejsze
butnemyśli.Choćbyłniepożądanymintruzem,pani