Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
Jechaliśmymiędzypuszczającymipąkidrzewami.
Wwiosennymlesiepanowałacisza;ptakiimałe
zwierzętapierzchałyprzednaminabokiwposzukiwaniu
schronienia.
Awzasadzienietyleprzedemną,przedLucienemczy
przedtrzemastrażnikamizachowującymipełenszacunku
dystanszanaszymiplecami,ileprzedJurianemidwójką
hybernijskichdowódców,którajechaławśrodkunaszej
grupki.Takjakbybylirównieodrażającyjakboggelub
nagi.
Dotarliśmydomurubezżadnychprzygódaniteżprób
odwrócenianaszejuwagizestronyJuriana.Większość
nocyniespałam,wędrującświadomościąpocałym
domu,wypatrującjakiegokolwiekznaku,żeDagdan
iBrannaghpróbująużyćswoichmocydaemati
nakimkolwiekinnym.Szczęśliwiezdolnośćniweczenia
klątwodziedziczonaodHelionaCzaroniszcza,księcia
DworuDnia,niewykryłażadnychsplotówczyczarów
pozazaklęciamiochronnymiotaczającymirezydencję
iuniemliwiającymiprzeskoczeniedolubzbudynku.
PrzyśniadaniuTamlinbyłbardzospięty,alenie
próbowałmnieodwieśćodwyruszenianawyprawę.
Posunęłamsięnawetdowybadaniagopoprzezspytanie,
cosięstało.Odparłjedynie,żeboligogłowa.Lucientylko
poklepałgoporamieniuiobiecałnamnieuważać.
Niemalsięzaśmiałamnatesłowa.
Aleteraz,gdyciężka,odrażającaobecnośćmuru
spowodowałapulsującybólgłowynadobrepółmili
odgranicy,zdecydowanieniebyłomidośmiechu.Agdy
podjechaliśmyjeszczebliżej…Nawetnaszekoniezaczęły
siępłoszyć,rzucaćgłowamiitłucporosłąmchemziemię
kopytami,gdyprzywiązywaliśmyjedozwisającychnisko
gałęzikwitnącegodereniu.
Szczelinawmurzejestjużniedalekopowiedział