Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pięć?Amożeniczsiebieniedajeitylkopozwalasię
kochać?
Naszzwiązektoniejakaśtransakcjawymienna
obruszyłasięJanka.Niechodzioto,codostanę
odniego,alecosamamudam.
Oj,dzieciaku...Helenaskrzywiłaustawlekkim
uśmiechuipatrzyłananiąjaknastworkazinnej
planety.Wiesz,jaktozabrzmiało?„Makswcaleniemusi
mniekochać,jakochamzasiebieizaniego”.
Niegraszfair,mamo.Jeszczegoniepoznałaś,ajuż
wrzuciłaśdoszufladkizłamaczamiserc.Janka
westchnęłabezradnie.
Fair,Janeczko,jestdlaludzi,którzymająfartwżyciu.
Maksmniekochapowiedziałacicho.AjaMaksa.
Możeiwróżnychproporcjach,aleniewszyscymają
równepotrzeby.
Jatodoskonalerozumiem,skarbie.Aleuważam,
żewkażdymzwiązkupowinnabyćrównowaga.
Wewszystkim.Wmiłościiwnamiętności,szacunku,
tolerancji,zaufaniu,rozumieniupotrzebpartnera...Jeśli
jużnapoczątkujednastronamapowodyprzypuszczać,
żetegoniema,jakiewidokinaprzyszłość?Onnie
przestaniezabardzochcieć,zadużochcieć,tobie
napewnymetapieniewystarczymniej...
Jankanapozórbyłaspokojna.Tegosięnauczyła
wkontakciezklientamiopanowania,nawetjeśli
wśrodkuwszystkotrzęsłosięjakgalareta.
Och,mamo.Zawszemusiszmiećwzanadrzujakąś
perłęmądrościżyciowej,co?spytałanawpółżartem.
Zapominasz,żejestemdorosłainiebrakujemirozsądku.
Jajestemdorosłabardziejirozsądkumamwięcej.
Helenapostukałapoblaciestołukrótkimipaznokciami
pomalowanyminaróżowo.Poprostumartwięsię