Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wgłośnikudomofonusłyszęjegooddech.Miarowy
iciężki.Dreszczizimnypotnakarku.
Halo?pytam,starającsię,żebymójgłosbrzmiał
pewnie.
Odpowiadamitylkooddechiinnyzniekształcony
przezstarydomofondźwięk,którybrzmitylkojak
niedającesięzidentyfikowaćbuczenie.Przechodzę
nadrugąstronęulicyizadzieramgłowę.Wkamienicy
Weronikihałaśliwieotwierasięokno.Jakaśszalona
sąsiadkagwałtownietrzepiekołdręprzezokno,jakby
zarazmiałazrzucićnaulicę.Robisobieprzerwę,
żebywykrzyczećkilkazdańnieskładnegomonologu.
Wujekpaliłcałeżycieiumarłnaraka!Miał
czterdzieścisześćlat!Maciekrzywegęby...Stare
kurwy...Śmierdzituwszystko...Duszęsięprzezwas!
Wąchakołdręizamykaokno.
Chwilępóźniejwmieszkaniugaśnieświatło.
Wopuszczonejkamienicyjednooknojestwybite.
Gołębiezrobiłynajegoparapeciegniazdo.Zapada
zmrok,awżadnymzokienbudynkuniezapalająsię
światła.