Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gorzkąmocą;musiałamwpierwzatamowaćszybkipędmyśli,
biegnącejwstecz,zanimbymsięugięłaprzedstrasznąchwiląobecną.
CałabrutalnatyraniaJohnaReeda,dumnaobojętnośćjegosióstr,
odrazaichmatki,stronniczośćsłużby,wszystkotoburzyłosięwmojej
zaniepokojonejduszyjakbrudnyosadwzamąconejstudni.Dlaczego
jamamzawszecierpieć,zawszebyćupokarzana,zawszeoskarżana,
nazawszepotępiona?
Dlaczegoniemogłamnigdynikomudogodzić?Dlaczegodaremnie
starałamsiępozyskaćczyjekolwiekwzględy?Elizę,którabyłauparta
isamolubna,szanowano.Georgianie,rozpieszczonej,kapryśnej,
skwaszonej,kłótliwejiaroganckiejwobejściu,ogólniepobłażano.Jej
uroda,różowepoliczkiizłotelokinajwidoczniejzachwycałykażdego,
ktonaniąpatrzył,iokupywałybezkarność.Johnowiniktsięnie
sprzeciwiał,tymbardziejniktgoniekarał,chociażukręcałgłówki
gołębiom,zabijałmałepawięta,szczułowcepsami,winogrona
wcieplarniogołacałzowoców,obłamywałpączkinajrzadszychroślin
woranżerii;mówiłdomatki„mojastara”,niekiedyurągałjej,
żemabrzydką,ciemnącerę,taką,jakonsammiał;szorstkoopierałsię
wszelkimjejżyczeniom,nierazrozdarłlubsplamiłjejjedwabną
suknię,ajednakbyłzawszejej„najdroższymkochaniem”.Janie
ośmielałamsięwniczymzawinić,usiłowałamspełniaćwszystkie
swojeobowiązki,ajednakodranadopołudniaiodpołudnia
dowieczoranazywanomnieniegrzecznąinudną,kwaśnąiskrytą.
Głowawciążmniejeszczebolałaikrwawiłaoduderzenia
iupadku.NiktnawetniezganiłJohnazato,żemnieniesłusznie
uderzył,leczgdywobronieprzeddalszymbezpodstawnymgwałtem
zwróciłamsięprzeciwniemu,spadłonamnieogólnepotępienie.
„Cozaniesprawiedliwość!Cozaniesprawiedliwość!”wołałmój
rozum,pobudzonyprzezbóldoprzedwczesnej,choćprzejściowej
przenikliwości,ipodnieconadoznanąkrzywdąszukałamwmyśli