Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
isłodyczy.Sercematkijednakżeniepodzielałotaksurowegosądu
ipaniReedprzypisywałazływyglądJohnaraczejprzepracowaniu,
amożetęsknociezadomem.
Johnniebyłwielceprzywiązanydomatkiisióstr,amniepoprostu
niecierpiał.
Obchodziłsięzemnąbrutalnieibiłmnie,itoniedwalubtrzyrazy
natydzieńalborazlubdwarazynadzień,alestale.Bałamsię
gokażdymnerwem,drżałamnacałymciele,gdysiędomniezbliżał.
Byłychwile,gdytraciłamwprostprzytomność,takimprzejmował
mniestrachem,gdyżniemiałamznikądochronyprzedjegogroźbami
iszturchańcami;służbaniemiałaochotyujmowaćsięzamną,bynie
narażaćsięmłodemupanu,apaniReedbyłagłuchaiślepanajego
zachowanie:nigdyniewidziała,abyJohnmniebił,nigdyniesłyszała,
abymiwymyślał,choćnieraztoczyniłwjejobecności,jakkolwiek
częściejzajejplecami.
Jakzwykleposłusznamu,zbliżyłamsiędojegofotela;najpierw
pokazałmijęzykwcałejokazałości,trzymającgotakwyciągniętym
przezjakietrzyminuty;wiedziałam,żezachwilęmnieuderzy,achoć
lękałamsięciosu,topatrzącnaJohna,niemogłamsięopędzićmyśli,
żejestbrzydkiiwstrętny.Możewyczytałtemyślizmojejtwarzy,
gdyżnicniemówiąc,nagleuderzyłmniezcałejsiły.Zachwiałamsię,
aodzyskawszyrównowagę,cofnęłamparękroków.
Tozatwojezuchwałeodpowiadaniemamiepowiedział
izatwojeskradaniesięichowaniezafirankami,izatospojrzenie
przedchwilą,tyszelmo!
PrzyzwyczajonadobesztaniazestronyJohna,niepomyślałam
nawet,bymuodpowiedzieć;zastanawiałamsiętylko,jakznieść
szturchaniec,któryzpewnościąnastąpipoobeldze.
Cośtyrobiłazazasłoną?zapytał.
Czytałam.
Pokażksiążkę.