Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–A,toinszarzecz–zauważyłaLienarda.
Nastąpiłachwilkamilczenia.Przerwałjąnieznajomy.
–Całkiemtonowydialog,niewystawianogoanirazu.
–Więctonieten–mówiłaGisquetta–którydawano
przeddwomalatywdniuwjazdupananuncjusza,igdzie
byłytrzydziewczynkitworząceosoby...
–Syreny–wtrąciłaLienarda.
–Iwcałejpostawie–dodałmłodzieniec.
Lienardawstydliwiewparławzrokwziemię.Gisquetta,
spojrzawszynanią,uczyniłatosamo.Młodyczłowiek
mówiłdalej,uśmiechającsię:
–Rzecztobyłapocieszna.Dzisiajtoumyślnie
skomponowanydialogdlaJejMiłościksiężniczkiFlandrii.
–Czybędąśpiewalisielanki?–pytałaGisquetta.
–Gdzietam!–odparłnieznajomy.–Todialog!Nie
trzebamieszaćrodzajów.Gdybytobyłakrotochwila,
a,torzeczinna.
–Wielkaszkoda–powiedziałaGisquetta.–Tamtego
razubyłyprzywodotryskuPonceaukobietyidzicyludzie,
którzywojnęwiedlizesobąiczynilirozmaitefigury,
wyśpiewującigrającsielankiipsalmy.
–Cobyłoprzystojnienuncjuszowi,tonieprzystoi
księżniczce–rzekłdośćsuchonieznajomy.
–Adokołanich–dodałaLienarda–wydymałysię
basetlegrającemelodie.
–Akuorzeźwieniuprzechodniów–ciągnęłaGisquetta
–wodotrysklałtrzemagębamiwino,mlekoihipokras,
którepił,ktochciał.
–AniecodalejodPoncau–zkoleimówiłaLienarda
–uTrójcy,danopasjęzsamychosób,bezdyskursu.
–Ach,czyniepamiętam!–zawołałaGisquetta–Bóg