Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niezobaczyswoichbliskich.Jejwuj,Grzesiek,niebyłwPolsce
odsześciulat.Niemiałapojęcia,coczuje,gdyjesttakdaleko,ale
obserwowałareakcjedziadkównarozłąkęzsynem.Byliprzygnębieni,
akażdarodzinnauroczystośćkończyłasięłzamiHankiimilczeniem
dziadkaIgora.Grzesiekmiałżonęisyna,więcpewnienietęskniłtak
mocno,alezestarymiŁyszkinamibyłozupełnieinaczej.Onicierpieli
ichociażIgorbyłstarymkomuchem,chybamuulżyło,gdysytuacja
wPolscezaczęłasięzmieniać.Jeślisocjalistycznyreżimsiępoddał,
nadszedłpowiewwolnościidemokracji,tooznaczało,żeGrzegorz
Łyszkinbędziemógłprzyjechaćdokrajubezobaw,żespotkagotutaj
cośzłego.
MajkaStaśkokochaławolność.Atędawałyjejkoncertyiniemal
koczowniczytrybżycia.Występowaławwypełnionychpobrzegi
salachizkażdymdniemwyczuwała,żeludziecorazmniejsięboją.
Niktsięniekrygował,byopowiadaćdowcipyozomowcachczy
tępychmilicjantach,nawetjeślistalitużobok.Wydawałosię,
żeiciludziemajądosyć.Kryzysu,bylejakościiwalkioprzegraną
sprawę.
Wsiadładozdezelowanegoautobusuiprzywitałasięzkolegami
zzespołu.
–Majka,słyszałaśtenkawał?Przychodzimilicjantdoksięgarni
ipyta,czyjestPanTadeusz.Aksięgarzkrzyczy:„PanieTadziu,
przyszlipopana”–powiedziałMarekizaniósłsięśmiechem.
–Staryjaktwojakurtka–prychnęła.–Awiesz,corobimilicjant
leżącynachodniku?Słuchapłyt.
–E,znamto.Jeszczewstaniewojennymgowymyślono.–Zbyszek
machnąłrękąidodał:–Jaksiętucałkiemwszystkorozpierdoli,
tonapewnodoPolskizjadązagraniczniimpresariowieibędąłowić
talenty.
–Aco,unichzabrakło?–zakpiłaMajka.
–Nie,alemybędziemytańsi.
–Tak,zostaniemyrezerwuaremtaniejsiłyroboczej–dodałMarek
zupełniepoważnie.–ZanimdogonimyZachód,naszewnukipójdą
doszkoły.
–Dlategoniebędęmiaładzieci.Nieskarzęichnabiedę
–powiedziałaMajka.