Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skierowałdoKorby.
–Tak–odpowiedział,awidzącpytającywzrokAdama,
szybkododał:–Adokładniejtęczowąflagą.Wysłaliśmy
jądolaboratoriumzinnymidowodami.
–Cholera–zakląłAdam,robiąckwaśnąminępod
maseczką.Mediazpewnościąszybkotowywloką.
–Jakpanpowiedział–wtrąciłsierżantDołecki,
masującsobiezesztywniałykark.–Skurwielbawisię
znami,atojegoscena.
–Itomniewtymwszystkimnajbardziejprzeraża
–przytaknąłAdam.
–Zgadzamsię–stwierdziłaAlicja.Wyszłanawerandę
iponowniespojrzałanakrwaweliczbywidniejące
nadrzwiach.–Będziewięcejtrupów,aonbędziechciał
jenampokazać.Pytanietylko:kiedy?