Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Robimyto,gdyżnastobawi,aniedlatego
żemusimy–stwierdziłaDiannaniecierpliwie.
–Robimyto,gdyżnastobawi–zgodziłsięAiden–oraz
jest…pobudzające.
Diannawydałazsiebiedelikatneprychnięcie.Dobrze
wiedziała,copobudzającegomężczyźniFaeznajdowali
wświecieludzi.JakośkobietyFaerzadkopotrzebowały
tegorodzajupobudzenia.
BłękitneoczyAidenaroziskrzyłysię,jednoznacznie
sugerując,żewie,oczympomyślała.Gdyblaskprzygasł,
znówwyglądałpoważnie.
–Nietomiałemnamyśli.ŻyciewTirAlainnjestjak
dryfowaniepoogrzewanejpromieniamisłońcataflistawu.
Kontaktyzludźmiiichświatemtoraczejutrzymywanie
sięnafalachwartkiejrzeki.Pierwszesprowadzaspokój,
drugieburzykrew.
–Wspokojuniemaniczłego–nalegałaDianna.
Zwłaszczagdywkażdejchwilimożezostać
ciodebrany
,dodaławmyślach.
–Powiedzmicoś,Dianno.Kiedypolujeszzeswoimi
ogaramicieniapodczasDzikiegoGonu,galopujeszprzez
idealnegórzysteterenyTirAlainnczyprzezniedoskonałe
wybojeświataludzi?
Niechciałaodpowiadać,niechciałaprzyznać,żewjego
słowachtkwiziarnoprawdy–żeFaepodróżujądoświata
ludzi,ponieważspokójiperfekcjaTirAlainnwpewnym
momenciestająsięnużące.Dlategoniepowiedziałanic.
PochwiliAidenpodjął:
–Zobaczę,czyudamisięznaleźćjakieśinformacje
oFilarachŚwiata.Możetotylkometaforaużywanaprzez
Bardównaokreślaniedróg,aleterazniewiemynawet
tego.
Przytaknęła,wyrażajączgodę.Niezostałonicwięcej
dododania.
–Dianno.–Aidenskłoniłsięlekko.
–Aidenie–odpowiedziała.
Gdywyszedł,pozostałaprzyoknie.Jeślinieudasię
imznaleźćprzyczynystojącejzazamykaniemsiędróg,
możenadejśćdzień,kiedywyjrzyprzezoknoiujrzy…co?