Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
próbującodzyskać,mogłamwywinąćorła.Jednakpomógł
miżyczliwynieznajomy,któryniebyłanimartwy,anichory,aninie
zrobiłtegopoto,bywyżebraćodemnienotatkizpsychologii.
Dzięki.Nawzajem.Uśmiechnęłamsiędoniego,poczym
odwróciłamsięipociągnęłamzasobąwalizkęwkierunkuwyjścia.
Wyszłamzhalilotniskaprzezprzesuwnedrzwi.Natychmiast
uderzyławemniefalagorącaiparnegopowietrza.Zwolniłam,
odurzonaróżnicątemperaturmiędzyklimatyzowanymwnętrzemhali
lotniskaaotwartąprzestrzenią.Rany!Byłampewna,żewpołowie
majatemperaturybędąznośne,alenajwidoczniejżarlejącysięznieba
uznał,żewiosnatojegopora.Czułamsię,jakbypomojejbladej
skórzepełzałacałaarmiamrówek.Pewniewtenwłaśniesposóbciało
ostrzegałomnieprzedniebezpieczeństwempoparzeniasłonecznego.
Zaczęłamszperaćwtorbiewposzukiwaniuokularów
przeciwsłonecznych.Pozałożeniuichnanos,ruszyłamwstronę
parkingu.Fayestałaprzyzadaszonymwejściunawielopoziomowy
parking,machającdomnieręką,choćitakbeztrudubym
rozpoznała.Miałanasobiekrótkąsukienkęwkwiatkii,takjakja,
kowbojki.Jejznakiemrozpoznawczymbyłysięgającedosamych
bioderwłosywkolorzeaksamitnegobrązu.Niespinałaichnawetprzy
takimupale,choćtemperaturabyłanaprawdęzabójcza.
Callie!zawołała,podbiegającdomnieześmiechem,irzuciła
misięnaszyję.Gdytylkopoczułammieszankęzapachujej
kwiatowychperfumimydła,mimowolniesięuśmiechnęłam.Inne
dziewczynymajązazwyczajpokilkaróżnychflakonówwód
toaletowych,alenieFaye.Onazawszeużywałajednegozapachu.
Wyswobodziłamsięzjejobjęćizmierzyłamwzrokiem.
Świetniewyglądaszstwierdziłam.Jejskóramieniłasięciepłą
opalenizną.Musiałaspędzaćzdecydowaniewięcejczasuodemnie
naświeżympowietrzu.
Tyrównież!Alemusimycośzrobićztwojąbledzizną
powiedziała,wymierzającmikuksańcawramię.Niktcinie
powiedział,żeczasy,kiedytobyłomodne,jużdawnominęły?