Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Stella!SpojrzałamzaHolly,żebyodnaleźćwzrokiemoczy
naszejprzybranejmamy,azarazpotempodeszłamdoniej,żebysię
zniąprzywitać.Mieszankazapachówdrzewasandałowegoiśrodków
dezynfekującychzeszpitalaprzypomniałaminiezliczonenoce,kiedy
popowrociezdyżurusprawdzała,czyjużśpimy,iprzykrywałanas
kołdrą.Nieważne,jakbyłopóźno.
Takdobrzeznowucięwidziećpowiedziałaledwosłyszalnym,
niecozdławionymszeptem.
WprzeciwieństwiedoHollynigdyniepotrafiłamzwracaćsię
doniej„mamo”inaszczęścienigdymnieotonieprosiła.Zbyt
dobrzepamiętałamswojąprawdziwąmamę.Tużprzedślubem
znaszymtatąStellawzięłamnienastronęizapewniła,żezrozumie,
jeśliniezechcęjejnazywaćmamą,boniemazamiaruzastępować
mikogoś,ktobyłdlamnietakważny.Wyraziłateżnadzieję,
żepewnegodniaidlaniejznajdziesiętrochęmiejscawmoimsercu.
Wtejsamejchwilijezdobyłaistałasiękimśwyjątkowym.To,
cowydarzyłosiępóźniej,wnajmniejszymstopniutegoniezmieniło.
Możeniebyłamojąbiologicznąmatką,alepodkażdyminnym
względemmizastępowała.
Niechnocisięprzyjrzę.Stellaodsunęłamnieniecoodsiebie
izmierzyłaswoimprzenikliwymwzrokiemzgórynadół.
Zastanawiałamsię,czyjejzdolnośćdozauważaniaabsolutnie
wszystkichszczegółówwynikałazbycialekarką,czypoprostumiała
dotegowrodzonytalent.Schudłaś.Wstołówcebrakujejedzenia?
Noiścięłaśwłosy.Pociągnęłamniedelikatniezakręconepasemka
ciemnoblond,dłuższezprzodu,aniecokrótszeztyłu.
SpojrzałamnaHolly,którastałaobok.Napierwszyrzutokaniktnie
wziąłbynaszasiostry.Naszepodobieństwoograniczałosiędotego
samegokoloruwłosów,pełnychusticiemnychbrwi.Pozatym
różniłyśmysięwszystkimnawetkoloremoczu.Mojebyłyszare
pomamie,ajejniebieskiepotacie.PozatymHolly,mimoswoich
osiemnastulat,wciążbyłaocałąszerokośćdłoniniższaodemnie,
copewnienazawszepozostaniepowodemmoichdocinek.
Pasujecitafryzura.Stellazrobiłakrokdotyłuiuśmiechnęłasię.
OileHollyijamiałyśmyzesobąnaprawdęniewielewspólnego,jeżeli