Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
budynkiikiedykilkalattemu,szukającmieszkania,zobaczyłamofertę
trzechpokoinaStarymMieście,dokompletnegoremontu,ale
wbardzoatrakcyjnejcenie,niewahałamsięanichwili.
Mojeprzemyśleniaprzerwałdźwiękdomofonu.Przyjacielwłaśnie
wstukałkod.Czterypiętraspacerupóźniejotworzyłmojedrzwi.
–Dobrywieczór!–Usłyszałamjegogłos.Zawszewchodziliśmy
dosiebiebezpukania.
–Dobrywieczór–odparłam,idącwstronęprzedpokoju,jednak
zanimzdążyłamdoniegodotrzeć,Leonwszedłdosalonu.Podszedł
idałmibuziakawpoliczek.
–Przyniosłemjeszczejednąbutelkę,takwrazieczego
–oświadczyłrozbawionymtonem.
Zazwyczajpiliśmyznaczniewięcejniżjednowinonapół,ale
jednakbyłponiedziałekiobojeplanowaliśmynadrugidzieńrozpocząć
pracęodziewiątej.
Wyciągnęłamkorkociągzszufladyiwręczyłammuwrazzbutelką,
którązgarnęłamzestołu.Oczywiściepotrafiłamsamająotworzyć,ale
kiedymogłamoddaćjakąśrobotęwręcemężczyzny,robiłamto.
Absolutnieniedlatego,żeniejestemsamodzielna,bynajmniej.Potrafię
samaporadzićsobiezwiększościąrzeczy,ajeślinie–wiem,komu
zapłacić,żebymniewyręczył.Jednakzbiegiemczasunauczyłamsię,
żefaceciuwielbiają,gdykobietapozwalaimpoczućsięmęsko.Każdy
jeden.Dlategoniezależnieodtegoczypróbowałamosiągnąćcoś
zawodowo,czykogośpoderwać,pozwalałamsięwyręczać.Nawyk
pozostałminawetwstosunkudoprzyjaciół.
ZresztąlubiłampatrzećnaminęzadowolonegozsiebieLeona.
Zawsze,kiedymiałamokazjępodbudowaćmoichbliskich,robiłamto.
Owszem,istniejąludzie,wobecktórychbywałam,mówiącdelikatnie,
obojętna,aledlabliskichbyłamnajlepszanaświecie.
Leonpostawiłbutelkęnablacie,ajastanęłamtużobok,opierając
łokcienakuchennejwyspieiprzyglądającsięjegosprawnympalcom.