Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
życiawkrólewskimpałacupotym,jakopuścił
Menrurunęijejbagna.Wszystkoostatniostałosię
spokojneiłatwe.Przysiągłsobie,żejużnigdywięcej
niebędzieczułstrachu,bóluaniczegokolwiekinnego,
cookazałobysięnieprzyjemne.Aterazogarniał
gostrach.Cowięcej,Magnusbyłprzekonany,
żestrażnicywyczuwająjegoprzerażenie.Była
tozresztąichwina,żearcykapłanczułsiętaki
rozedrgany,takimały,takisłaby,takinicnieznaczący.
Jakśmiejątraktowaćgowtensposóbjego,
arcykapłanaWielkichBudowniczych?Jakimprawem
śmiejąpodważaćjegorozkazyinawetnieskinąprzy
tymgło​wą?
RękaMa​gnu​saprze​sta​ładrżeć.
Królwyjechał,żebystanąćdowalkizmagami
naRówninachMeraimoświadczyłsucho.Wyznaczył
mnienagłównegozarządcęnaczasswojej
nieobec​ności.Pro​szę,otokluczdolochówwes​tchnień.
Starszystrażnikwzłklucz,poprzekładałgochwilę
zrękidoręki,powąchał,ugryzł.Przytaknął,poczym
oddałprzedmiotar​cy​kapłano​wi.
Rzeczywiścietotenkluczpotwierdził.Aleskąd
mamywie​dzieć,żegonieukra​dłeś?
NieukradłemgoskłamałMagnus,wyciągającspod
szatypustąkartkępapieru,którąpomachałprzed
nosemmężczyzny.Królmigopowierzył.Kazałteż
przysłaćmilist,wktórymprosimnieoto,bym
przesłuchałjegowięźnia.Potrzebujepewnej
informacji,bezktórejmożeprzegraćwojnę.Ajeśli
przegraprzezwas…Módlciesię,żebyściezachowali
gło​wy.
Kapłanjeszczeprzezchwilęszeleściłpustąkartką,
uśmiechającsięprzebieglenakartceniewidniałaani
jednalitera,aonwiedział,żeniewidomistrażnicynie
wsta​nieso​bietegouzmy​sło​wić.
Je​śliso​bieży​czy​cie,mogęwamprze​czy​taćlist…