Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jesteśmywstanieugościćwastak,jakwymagatego
tradycja.
Sarmatkastanęłajakwryta,kiedybyłaniedalejniż
dwablokiodchłopców.Powąchałapowietrzeicofnęła
sięzgrymasemobrzydzenianatwarzy.
–Cuchnieodwasgoblinem–rzuciła.
–Tak–odparłniezwłocznieAbel,zanoszącsię
odśmiechu–mieliśmyszczęścieodwiedzićDół!
Niezwykle
wygodne
.Doskonałemiejscenakrótki
weekendowywypadzrodziną!
Wojowniczkaspiorunowałamłodegomężczyznę
wzrokiem.Sarmatkiniesłynęłyzpoczuciahumoru.
Zwłaszczakiedychodziłoogobliny,ichodwiecznych
wrogów.Abelzaczerwieniłsię,gdyżzdałsobiesprawę,
żezewzględunasytuację,wjakiejznalazłasię
Ayanna,jegoodpowiedźbyławkiepskimguście.
–Wybaczmi,Himo–powiedział.
Kobietauniosłarękęnaznakprzyjęciaprzeprosin,
poczymwestchnęła.Następniewskazałanaskromną
chatkęzdrewnaakacjipołożonąnakrawędzidżungli.
–Niemogęwamzaproponowaćniclepszegonanoc
–wyjaśniła.–FundamentyAyannysąlekko…
wykoślawione.
–Zdasięwyśmienicie–ucięłaHermeline.–Zanami
długapodróż.
Ernaldrzuciłokiemnasłońce,którepowolikryłosię
zawierzchołkamidrzew.Zapraszającymgestem
wskazałnachatkę.
–Wchodźcie!–zachęcił.–Zanimzombiesiętunie
wproszą.
Tużpotym,jakweszlidośrodka,Ernaldzwróciłsię
dojakiegośmężczyzny.
–Wald–powiedział–przygotujcośdojedzenia
naszymgościom!
Mężczyznaotworzyłskrzynię,wyjąłzniejkawałek
królika,któryrzuciłFluffy’emu,bypochwili