Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jakichrzeczy?
–Twojamamabędzierobićjedzenienanasześlubne
przyjęcie.Pozatympotrzebujeteżdużoczasu
naprzygotowaniadoprzyjazdudziadkaibabci.Chce
trochęodnowićwaszdomiplanujeporządnie
gowysprzątać…
ZamyśliłamsięnatematMaryitego,jakwielepracy
przysparzajejnaszślub.Jakżejąkocham!Wcalenie
musiaławkładaćwtoażtylepracy,leczsamanalegała.
Wkońcubędzietopierwszawizytajejteściów,więc
chciała,abywszystkobyłoidealne.
–Czybabciajestczypialska?–spytałaKathleen
poważnie.
–Czepialska?–uśmiechnęłamsię,alenie
tłumaczyłamjej,żeniepowiedziałategosłowa
prawidłowo.–Cóż,jestiniejest.Babcialubiładnerzeczy,
akiedycośjestpodjejkontrolą,starasię,żebywszystko
byłoidealnie.Alenieosądzainnychtakąsamąmiarą,
jakąprzykładadosiebiesamej.
–Cotoznaczy?
–Toznaczy,żebabciakochaludzitakimi,jacysą.
Niewymaga,żebywszyscybyliidealnialbomieszkali
widealnychdomach.
–Ależtobędziefrajda,jakbabciaprzyjedzie
–zachwycałasięKathleen.
Oczymisięzaszkliłyiprzełknęłamgulęwgardle.
–Napewno–potwierdziłamłagodnymgłosem.
–Będziewprostcudownie.
Lecztowciążwydawałomisiętakieodległe