Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MójwzrokzwróciłsiękuMary.Choćzajętakarmieniem
Elizabeth,którasprzeciwiałasięprzyjęciujakiejkolwiek
pomocy,Marybyłajakzawszespokojna.Stwierdziłam,
żemożemisiętylkozdawałoiskoncentrowałamsię
narozmowachprzystole.
Alenie.Byłampewna,żejednakcośjestnarzeczy.
Sposób,wjakiWynnnamniepatrzył,wjakiściskałmoją
dłońprzykażdejnadarzającejsięokazji,wjakipochylał
sięlekkokumnie,bynaszeramionasięzetknęły
–wszystkotowysyłałomipewnesubtelnesygnały.
Zniecierpliwościączekałam,ażposiłeksięskończy,
żebyśmymoglizostaćsami.
Niemiałamochotynadeser.Wykręciłamsię
mówiąc,żezjadłamjużdwiegałkilodównamieście
zKathleen.Siedziałam,obracającniecierpliwiewdłoniach
swojąfiliżankęzkawąiczekając,ażresztarodziny
skończyjeść.Postanowiłamsobie,żedziśbędęzupełnie
zrelaksowana,iżebędędobrątowarzyszkąrozmówdla
Wynna.Zdecydowałamsięodłożyćnabokwszelkieplany
idecyzjedotyczącenadchodzącegoślubu,żeby
skoncentrowaćsiętylkonanim–aterazwszystko
towzięłowłeb,boznówbyłamcałaspięta.Itobez
żadnegokonkretnegopowodu.
–Możepójdziemyjużnatenspacer?–spytałam
Wynna,gdyposiłekwreszciesięskończył.Zostałam
nagrodzonaszerokimuśmiechem.
–Niczegoniepragnębardziej,pannoThatcher–rzekł,
droczącsięzemną.Jednakzauważyłamwjegooczach
jakąśpowagęiprzezmojeciałoprzeszedłdziwnydreszcz
strachu.