Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wypowiadająctesłowa,ugryzłamsięwjęzyk;samapowinnambyłazadzwonić.
Naszczęścietenargumentostatecznieprzekonałmamę,żejesttointrygauknuta
przezRenatę.Biednaciocia,niechciałabymbyćterazwjejskórze.Trudno,sama
sobiewinnapomyślałammściwie.
Punktdruginadzisiajratowaćkarieręzawodową!
Zniepokojemwłączyłamkomputer.Oddwóchtygodniniezaglądałamdo
poczty.Notakcałaskrzynkazawalonae-mailami.BMartwimysię...”,BJesteśmy
zaniepokojeniPanimilczeniem...”,BChcielibyśmywiedzieć,jakprzebiegapracanad
tłumaczeniem...”czytałam.
Spokojnie,tylkospokojniepowtarzałamsobiewduchu.Jesteś
profesjonalistką,niezawaliszżadnychterminów,maszdużoczasu.
Zaczęłampokolei,rzeczowoodpowiadaćnawszystkiepytania:etappracy,
przypuszczalnyterminzakończenia,nowyadresitelefon.
Uwierzyłamwsiebie,byłamsamodzielną,wykształconąkobietą,nie
ukrywałamsię,uprawiałamwolnyzawódimogłampracowaćwdowolnymmiejscuna
kuliziemskiej.Dzisiajjeszczewyślękilkagotowychtekstów,aodjutrazajmęsię
resztą!Wjednejtylkosprawierzeczywiścienawaliłam,aterminynaglą.Trzebaostro
zabraćsiędopracy.
*
Minęłokilkajednostajnychdni,apracaposuwałasięjakpogrudzie.Nie
mogłamsięskupićnadwyjątkowozawiłymtekstem.
Zrobiłamsobiedłuższąprzerwęigrzebiącwkomputerze,natknęłamsięna
plikizapasoweMarka.Trzymałjeumnie,nawypadekgdybyjegolaptopnagle
wyzionąłducha.Nigdydonichniezaglądałam,dotychczasminieprzeszkadzały.
ZresztąMarekopatrzyłjehasłem,któregonieznałam.Terazobceciałonamoim
prywatnymtwardymdyskuzaczęłomniedrażnićniczymwrzódna...
PróbniewstukałamkolejnokilkamareksamochodówiprzyBporsche”
zaskoczyło.Nocóż,Mareknigdyniebłyszczałinwencją.
Zczystejciekawościzabrałamsiędolektury.Niewszystkozrozumiałam,aleto,
codomniedotarło,wystarczyło,abywyrobićsobiepoglądcodorodzaju
przechowywanychmateriałów.Jeślitoniebyłyprzekręty,tojabyłamkrólową
angielską.Gdziejamiałamoczy?Codziennieodkrywałamcorazstraszniejsząprawdę
omoimmężu.Mieszkałampodjednymdachemzprzestępcą,ba,żebymtylko
mieszkała.Zaczęłamsięobawiać,żewkońcudowiemsięczegośjeszczegorszego.
Czyjanaprawdęmogłamkochaćtakiegofaceta?pomyślałamzezdziwieniem.
Tonapewnojakiśkoszmar,obudzęsięiwszystkobędzieinaczej.
Dlaczegowżyciunigdyniejestjakwpowieści?Tamludziesiękochająi
szczęśliwi,pomimowszystkichprzeciwnościlosu.Czasaminawetkrewrobiimsię
błękitna!
Wprawdziwymżyciuwszystkojestodwrotnie,łatwosięzaczynaijeszcze
łatwiejkończy.Powielkiejmiłościpozostajejeszczewiększykac.Możenajpierwmusi
byćtrudno?zastanawiałamsięgłośno.
Oprzytomniałamdośćtychbzdur!Mamwkońcupracować,anieużalaćsię
nadsobą.ZamknęłamplikiMarkaiwostatniejchwilipowstrzymałamsięprzed
wybraniemopcjiBusuń”.Możekiedyśznajdędośćsił,żebyzapoznaćsięzewszystkim
dokładnie.Wołałampoznaćnawetnajgorsząprawdę,niżnadalpozostawaćw
niewiedzy.
*
12