Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wolności,dobraopiniamożesiędoniejprzyczynić.Zwłaszcza
jeślipewnegodniatrafinaprzykładdoambasadyalbokogośinnego,
ktobędziezajmowałsiętąsprawą.
–Tomabyćdlamniepocieszająceczyzachęcające?
–Zachęcające.Niejestemtypemosoby,którakogośpociesza.
–Anikimś,ktosięzamnągdziekolwiekwstawi,tak?
–Tozależyodpańskiegozachowania.
Tanakaprzewróciłoczami,wyraźnieniezadowolonyztej
odpowiedzi.Zacisnąłnachwilępięści,potemrozprostowałdłonie,
ażwreszciewstałzkrzesłaiprzeszedłsiękilkakrotniepopokoju.
Pomimowyraźnegorozdrażnieniasytuacją,wciążpotrafiłnadsobą
zapanować,ponieważżadenszczegółjegowygląduniewskazywał
naprzemianę.WpewiensposóbKaiczułwobecniegopodziw.
Naglemłodymężczyznapodszedłbliżejioparłsięostół,uderzając
oniegonajpierwmocnoręką.Oshiromusiałwłożyćniecowysiłku
wto,bysięnieodsunąć,zwiększającstrefęwłasnegokomfortu.
Niechciałjednak,abydrugiłowcaodebrałtojakoswojezwycięstwo,
więcpomimoirytacjisiedziałtam,gdziewcześniej,mierzącDaisuke
chłodnymwzrokiem.
–Tenpokazniesprawi,żecokolwieksięzmieni–przypomniał
surowo.
–Nicniesprawi,żecokolwieksięzmieni–burknąłTanaka.–Iwie
panco?Pańskadobraopiniagównoda.Niktniczegoniezrobi,
niebędęwolny,niewrócędodomu.Tylkopanbędziewolny,ajakcoś
panupowiem,tojeszczeprzyczynięsiędotego,żebędziepanmiał
corazlepsząpozycję.Moimkosztem–podkreśliłdobitnie,pochylając
siębliżejlekarza.
–Nierobięniczegopańskimkosztem.Wypełniamtylkonarzucony
namnieobowiązek.
–Pańskiobowiązekmniepogrąży.
–Niemusi.Niechpanprzestaniezachowywaćsiętak,jakbycały
światbyłprzeciwkopanu.Współpracamożepomóc.
–Panwtonaprawdęwierzy?Jesteśmypotworami,samizesobą
niepotrafimywspółpracować,acodopierozludźmi.
–Toniemusitakwyglądać–zauważyłcichoKai.–Spotkałem