Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
TymrazemaspirantStopińskimiałpoczynićpilne
ustaleniadlajednejzpomorskichjednostekpolicji,
ocozwróconosiędonichpisemnie.Nategotypu
służbowychkwitachzawszewidniałostwierdzenie
„wramachpomocyprawnej”oraz„pilnie”.
Teoretyczniewszystko,comiałzrobićStopiński,było
pilne,na
cito
lubnawczoraj.Innifunkcjonariuszemogli
sobiepozwolićnawłasneślamazarnetempo,cogodzinną
przerwęnapapieroska,naplotyalbonaobiadek
wjednympobliskichbarów.Naporządkudziennymbyły
takzwaneprywatyiwyskakiwanie„namomencik”lub
tylko„cośzałatwić”.
ZawszewpodobnychsytuacjachTomkowi
przypominałysiękultowepowiedzonkajegookrzepłej
wgliniarskimfachuteściowej,brzmiące:„robotakocha
głupiego”albo„pracuj,agarbcisamwyrośnie”.Wjego
przypadkusprawdzałosięnaderczęsto.Jakcholera.
Takżetakimisprawamipilnymiinawczoraj,czyli
usługiwanieminnymjednostkom,zajmowałsięStopiński
jakojedenzdwóchdetektywówmaleńkiej,
bodwuosobowejsekcyjkikryminalnej.Komisariatpolicji
Wrocław-Kamieńskoteżbyłniewielki,gabarytowooraz
kadrowo,zatoobsługiwałcałkiemsporyteren.
Teoretyczniejeszczewielkomiejskowrocławski,
praktycznienatomiastjegoczęśćprzypominałaklasyczną
wiochę.Pola,ugór,laskiichaszcze,stareponiemieckie
chałupyzobejściamizawalonymizłomem,gratamilub
kurnikamiichlewikami.Nawetczęstotam
interweniowano,bonowymsąsiadomprzeszkadzały
pasącesiękozylubujadającezawzięciełańcuchowe