Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rzekłemkneziowi,bynampóźniejpachołków
zespyżąiposługąpodesłał,boprzecietynasnależe
powiedziesznibymiejscowy,skorojużbolej[44]miesiąc
wgrodziebydlisz.Atakożoducztysięnadzisiejsząnoc
wymówiłem,bośmyzdrożeniponadwszelkieopisanie.
Iniezełgałemnikrztyny.Wżyciutakowejprzeprawynie
miałem.Dwakonienogipołamały,asaniemiejscami
nawłasnychgrzbietachnosićnamprzyszło.Śmierćwłada
boremtejzimy.Lecznimmniezasłużonysenzmorzy,
pogawędzimyździebko,bomusmipoznać,jakonasze
sprawystoją.
Wyszlinagrodowymajdan.Skopiecrzeczywiście
świetniepoznałrozplanowaniefortecyipewniewiódł
delegatówwąskimtunelemwykopanymwbiałympuchu,
piętrzącymsiędopasapoobydwustronachścieżki,
awmiejscach,gdzienawiałgowiatr,sięgającym
przechodniompowyżejgłowy.Początkoworegularnie
zgarnianozaspyiubijanoichzawartośćupodstawywału,
leczgdyzabrakłomiejsca,chwyconosiębardziej
doraźnychrozwiązań.Niedawnowobawieprzedskutkami
roztopówSzjurparozkazałwywozićśniegsaniami
izrzucaćdowąwozuprzygłównejbramie,alewijącasię
poprzezpotrójnąlinięfortyfikacjidroganieułatwiała
zadania,więcmieszkańcyzlękiemoczekiwaliwiosennej
powodzi.Naraziejednakzdnianadzień,araczejznocy
nanoc,tężałmróz,zmieniającwilgotnyopadwtwardą
masęprzypominającąbeton.
ChataprzeznaczonadlaMazowszanstałatużobok
długiegodomuiZadar,którywgorliwympośpiechu
zapomniałprzyodziaćofiarowanyprzezstaregoWilka