Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nibyprzynętawsidłach,włóczącsięgościńcemnaskraj
kniei.Niegdzieindziejbowiem,awmatecznikunamodłę
mieszkileżesobieprzysposobił.Niebrakwgłuszychycz
smolarzyibartników.Wmigprzywabięgoiubiję,jeślić
Dola[49]sprzyja.
Skopiecspostrzegł,żejegowywódniecoułagodził
cześnika,więczdecydowałsięprzypomniećomniej
pomyślnejalternatywie:
–Ajeślićnie,jeślićmnieśmierćpisana,tedy
zyszczesz,panie,pewność,iżećłotrpoopłotkachkrąży
imazaufanegoczłekawegrodzie.Wówczas,doczasu,
poniechajIzbora,leczwyszlakujowegopomocnika.Nie
będzietoraczejniktmożny,leczzczeladnychkto.Taki,
cotomożewczasposługiuchanadstawić.Zgładźonego
lubowydajkneziowi,azyszczeszkęsczasu,nimsobie
zbójnowegozausznikanieprzysposobi.Anyniepodumaj,
zalisąpośródtwejśwityinni,cozdołająIzbora
rozpoznać?Tymrychłaśmierćgrozi.
–Nie–zdecydowanieodparłUnisławowic.–Nikomu
królsięswoimnajemnymłotremniechwalił.Przecie
nawetjazbójajenorazwidziałem,wczaspłockich
sądów.Aczkoliuprzedzony,niezdołałemwtenczas
pomiarkować,iżeonwłaśnieBolesławowicowisprzyja.
Jużebyłbymsiędawnokłopotuzbył,gdybynie
ówbystrościbrak.
–WżdymusiałsięIzborczasamiprzydworzekręcić
–powątpiewałZadar.–Zwieściamiprzybywałlubo
zarozkazem.Mógłgoktóryztwychprzybocznychzoczyć
przypadkieminawetniepomniowegospotkania.Zasię
Izborkażdewidzianelicowpamięcizakarbuje