Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Znowuzaczęłamsięnadsobąużalać.Miewałamtakie
momenty,aleszybkozastępowałamjedziałaniem,aono
zkoleiprowadziłodonadziei,żemożejednaktymrazem
będzielepiej.Różnieztymbywało,aleniepoddawałam
się.Niechciałamzgorzknieć,itojeszczeprzed
trzydziestką.
Zaparzyłamsobieherbaty,wyszłamnachwilę
namałybalkoniodetchnęłamrześkimkwietniowym
powietrzem,wktórymczućbyłodeszczizapachbzu
kwitnącegopodnaszymbalkonem.Sączyłamciepłynapój
inachwilęoderwałammyśliodproblemów.Potarłam
dłoniąkark,któryścierpłodsiedzeniawjednejpozycji.
Westchnęłamijużmiałamwrócićdomieszkania,gdy
mojąuwagęprzyciągnęłapostaćpodrugiejstronieulicy.
Mężczyznawczarnejbluziezkapturempatrzyłwprost
namnie.Zastygłamwbezruchu,czując,jakpomoich
plecachprzebiegazimnydreszcz.Nadjechałautobus
inakilkasekundzatrzymałsięnaświatłach,zasłaniając
miwidoknaciemnąpostać.Gdyruszył,mężczyznyjuż
niebyło.Amożenigdygotamniebyło?
Przywidziałomisiępowiedziałamdosiebie
iweszłamdomieszkania.
Ponownieusiadłamdolaptopaipostanowiłam
przejrzećpocztę.Spam,spam,spam.Jęknęłam
zfrustracjiizaczęłamoczyszczaćskrzynkę,natrafiłam
naodpowiedźzmojegoprofiluLinkedIn.Otworzyłam
mailaizaczęłamczytać.
Pominucieodsunęłamsięodmonitoraizarazznowu
siędoniegoprzybliżyłam,żebysięupewnić,żedobrze
widzę.Pośrednikrekrutacyjny,zktórymnigdynie