Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
GABRIELA
Kiedyś
Wymknęłamsię,gdyzegarzkukułkąwybijałósmą
wieczorem.Byłpoczątekczerwcaiwpowietrzu
wyczuwałosiężar,któryoddawałaziemiaiasfalt.Tym
bardziejgdywychodziłosięzklimatyzowanegodomu.
Miałamnasobiekrótkąsukienkęisandały,aleitakbyło
migorąco,borozpuściłamdługiewłosy,atezaczęłykleić
siędomojejszyiiramion.Niezwiązałamich,boAleks
lubiłjewtakiejwersji.
Przemknęłamprzezogród,wktórymrozgościłosię
kilkoroznajomychmoichrodziców.Naszagospodyni
roznosiłaprzekąski,ajejsiostra,którąwzięładzisiaj
dopomocy,podawałagościomdrinki.
Zerknęłamzzakrzakanatowarzystwonapatio
iwywróciłamoczami.Plejadakiczuipozerstwa.Mama
chciała,żebymwzięławniejudział,aleraczejwolałabym
usiąśćnagnieździeos,niżprzechadzaćsiępoogrodzie
jakklacznatargu.Wzdrygnęłamsięnamyśl.Przez
niesubordynacjędałamiszlabannaspotkania
zAleksem,alechybabyłanaiwna,myśląc,żewsobotni
wieczórbędętakpoprostusiedziaławdomuipatrzyła
wścianę.
Pędemdotarłamdobramy.Otworzyłampilotem