Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaśmiałasięnauczycielwszkolemagorzejimniej
za​ra​bia,więcchybaniemacona​rze​kać.
Nocoty?!Iza​belabyłaza​sko​czona.Tyitrema?
DobrzesięmaskujęrzuciłaszybkoWiktoria
izmie​niłate​mat:Acoucie​bie?
Je​stemwciąży!ra​do​śnieoznaj​miłaIza​bela.
Gratuluję!Aconatotwójmąż?Nieukrywam,
żechętniebymgozwerbowaładoagencji.Potym
ostat​nimfil​miewsko​czyłnagórnąpółkę.
MężemdziewczynybyłEwarystMarek,jeden
znajzdolniejszychinajprzystojniejszychpolskichaktorów
po​ko​le​niatrzy​dzie​sto​lat​ków.
Mążzachwycony!zawołałaIzabela.Miałnawet
pomysł,żebynaczasmojejciążyiporoduzawiesić
karierę,alenaszczęściewybiłammutozgłowy.
Cojabymznimzrobiławdomu?Atakto...
zachichotała.Widujemysięrzadko,alejakwidać
in​ten​syw​nie.
Ja​kietoro​man​tyczneroz​ma​rzyłasięWik​to​ria.
AjeślichodziozmianęagencjidodałaIzabela
wiesz,onjesttakisentymentalny...Odszkołyteatralnej
wiernyagentce,którabyłaznimodpo​czątkuka​riery.
Wiem,wiempowiedziałacichoWiktoria.Dziś
tonaprawdęrzadkospotykane.Większośćskacze
zkwiatkanakwiatek.Wzdrygnęłasięnamyśl
opodstępnejJudycie,kapryśnejgwieździe,zktórą
męczyłasięprzezlata,aichwspółpracazakończyłasię
wat​mos​fe​rzeskan​dalu.
Judytapodejrzewała,żeWiktoriamaczałapalce
wzamknięciujejwtoaleciewczasiesylwestrowegoshow
wdużejstacjitelewizyjnej,couniemożliwiłojejfinałowy
wy​stęp.